" Wysyp na stół mąkę. Na stary dębowy stół, (...) którego blat przez lata codziennego użytku stał się gładki i lśniący. Nie za wiele. Nie za mało. W sam raz. Doskonałą mąkę, zmieloną (...), z ziaren makaronowej pszenicy. Posyp sporą ilością soli morskiej. Proporcjonalnie do ilości mąki dodaj świeże jaja oraz kilka dodatkowych żółtek. Dolej trochę dobrej oliwy z oliwek i odrobinę zimnej wody.
Palcami połącz płyny z mąką i wyrabiaj składniki tak długo, aż uformuje się gładkie ciasto. Jaja mogą wydawać się nieprzyjemne w dotyku, lecz nie ma w tym nic dziwnego. Wyrabiaj ciasto starannie, wewnętrzną stroną dłoni, ruchami w przód i w tył.
Ugniataj ciasto tak długo, aż zabolą cię ręce, a małe krople potu zaczną spływać spomiędzy łopatek do miejsca, gdzie swój początek biorą pośladki.(...) Kiedy ciasto jest już gładkie i elastyczne, posmaruj je oliwą, przykryj wilgotną ściereczką i pozwól mu odpocząć, ponieważ ono także doświadcza zmęczenia. W tym czasie możesz zająć się wertowaniem stron magazynu (...), lub obserwować przez okno, jak na dole, na rogu ulicy Maria flirtuje z listonoszem. Możesz popatrzeć na Fredro jadącego na swym rowerze (...) i w ogóle na życie, które ci ucieka.
Potem przychodzi czas na wałkowanie. Oprósz delikatnie stół mąką i podziel ciasto na osiem równych kawałków. Weź jeden z nich i wałkiem, ruchami od siebie, naciskając równomiernie, rozwałkuj masę, nadając jej kształt prostokąta. Czyń tak do chwili, aż ciasto makaronowe zrobi się długie i cienkie, na grubość noża. Noża, który podciął gardło Bartolemeo, przebijając się przez jego piękne młode ciało jak coltello (nóż) przez słoninę.
Przekrój placek poziomo i powieś na drągu, pozostawiając do przeschnięcia na około pięć minut. Powtórz to samo z pozostałymi kawałkami, aż uzyskasz szesnaście placków. Ostrożnie krój ciasto wzdłuż, formując jak najcieńsze paski. Odstaw je ponownie na drąg, by przeschły przez kolejne pięć minut. I oto masz spaghetti, które z sosem z dojrzałych pomidorów, bazylii, lśniących bakłażanów i ricottą podajesz na obiad (...)
Dniami i nocami wyrabiałam makaron, za każdym razem odtwarzając mord na Bartolemeo. Odnalazłam schronienie w kuchni, podobnie jak kobiety odnajdują je w klasztorach. I tak jak zrobiła to Pasquala Tredici po tym, jak byk zadał jej ukochanemu śmierć." *
Czy Szanowni pamiętają ten cytat z Historii? ;) No właśnie! – dosyć tej zbiorowej histerii z końca historii ;) Czas na zmiany. Ptaszarnia w miejsce Zacisznej, kluchy zamiast zupy – nadchodzą nowe czasy. Bo! Zupoholiczka oszalała! Kilka czynników miało wpływ na ten stan. Po pierwsze – obcowanie z makaroniarą. Po drugie – Dwutygodnik Makaronowy, który trwał u Potrawy, po trzecie – nowy nałóg – zakupoholiczy, w wersji makaronowej, po czwarte – mnóstwo propozycji i pomysłów do wcielenia w życie, a ściślej mówiąc do położenia – na talerzu ;) A potem był wyjazd do piernikowego kurnika, z kurnika do Gdańska. A pomiędzy okazało się, iż wyprawa pociągiem może być smacznie inspirująca. Tym samym narodził się pomysł. I padło hasło: „Pasta i basta!” :) Ale, ale! Nie zacierajta jeszcze łap, bo przez pewien czas jeszcze trochę będę tutaj nudzić. Przynajmniej z dwóch powodów: raz – ponieważ historyczno – kuchenne życie umarło, a zdjęcia zostały, zatem nadwyrężę nieco pamięci i zapodam jeszcze raz kluchy już ugotowane i dawno zjedzone. Dwa – szklane oczko po pewnym perturbacjach jeszcze nie znalazło się cudownie w łapach oczka, tym samym nie ma jak strzelać do potrawy... z oczka ;) Princess! – no to czas w końcu na ten duecik! ;) Leeeecim z kluchami! :)
* Lily Prior – “La Cucina”
poniedziałek, 31 sierpnia 2009
Basta! ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
moje słońce wróciło!!! stawiam dla wszystkich co chce! bierzta, jedzta i pijta za zdrowie Pasty i Basty! Za zdrowie wszystkich :)
OdpowiedzUsuńTo ja poproszę dobre spaghetti i winko do tego ! Za zdrowie Pasty i Basty ! :)
OdpowiedzUsuńI spaghetti się znajdzie ;))
OdpowiedzUsuńbierzta i pijta ile mozecie jakby co Oczko sie dołozy do rachunku ;)
OdpowiedzUsuńEjno! ja teraz z deczka pasa zaciskam, a Ty mnie tutaj na sponsoring naciągasz! ;P
OdpowiedzUsuńpiekna ja to w gatki ze szczęścia sikam ze jutro juz wrzesień bo na debecie jadę :)
OdpowiedzUsuńHeh, cóż poradzić. Ale za to kluch Ci u nas dostatek ;)
OdpowiedzUsuńi bedzie jeszcze więcej! :)
OdpowiedzUsuńBa! (odkrzyknęła...Basta ;))
OdpowiedzUsuńa Pasta na to: możliwe!
OdpowiedzUsuńhyhy ;)
OdpowiedzUsuńto se gg tu urządziły dwa babole ;)
OdpowiedzUsuńNareszcie, nareszcie, nareszcie !!!
OdpowiedzUsuńSis kochana no! :))
W końcu duecik będzie !:)))
Przybijcie piątki, a więc dziesiątki i zasiadajmy do stołu z makaronem! :)))
A drugie w tle mryga ;)
OdpowiedzUsuńO Sis! Aleś Ty mnie zbuziakowałaś tam i siam ;))
OdpowiedzUsuńno to żółwik :)
OdpowiedzUsuńZbuziakowałam no bo jak nie buziakować no! :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie,ze jesteś kochana! Wracasz do nas i widze w nastroju dobrym,a więc jest dobrze !:))
Buziolki :**
i żółwiki :)
Kurka! nie nadążam z komentami, hehe ;)
OdpowiedzUsuńto popuść troche ;p
OdpowiedzUsuńAle co?! Pasa? ;)P
OdpowiedzUsuńokej to ja nie przeszkadzam w rozmowie tylko napomknę: fajnie ze Oczko juz jestes :))
OdpowiedzUsuńmoże być pas lub co innego, ale zeby nie smierdziało;p
OdpowiedzUsuńViri---> no to fajno, że fajno ;)
OdpowiedzUsuńPrincess---> anienie, ja to tylko perfumy ;)P
Viri nie przeszkadzasz, przyłącz się! oczko coś ty taka nie gościnna ;)
OdpowiedzUsuńZemfi jasne... ;p
A bo ja taka niewychowana jestem ;)P
OdpowiedzUsuńDooooobra! Viri siadaj! - jakie kluchy chcesz na początek? ;)
wychowasz sie jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńco? co mówisz, że gdzie się schowam? ;)P
OdpowiedzUsuńw kurniku proponuje :)
OdpowiedzUsuńZacny pomysł, ale co na to pieski? ;)
OdpowiedzUsuńo matko! jakie pieski?o czymś nie wiem?
OdpowiedzUsuńNo jak to?! te czterołapne z futrami ;)
OdpowiedzUsuńa skąd? a te? nie no myślę że Cię puszczą na dwa dni ;)
OdpowiedzUsuńAle zaraz, zaraz! teraz kurnik przyjeżdża, a nie do kurnika ;)P
OdpowiedzUsuńa może najpierw Oczko załata tą lukę co w kurniku zrobiło co? jeszcze 1,5 dnia ;P
OdpowiedzUsuńTaaaa, i teraz mnie będzie rozliczać co do dnia - chytruska ;)P
OdpowiedzUsuńEjno! chodź stąd spadamy - patrz ile komentów się porobiło.
ja tam spadłam wcześniej od Ciebie :)
OdpowiedzUsuńCzepiasz się szczegółów ;)PPP
OdpowiedzUsuńnaprawde milo sie czyta taki wpis :)
OdpowiedzUsuńOczko, czy to bedzie pasta czy historia juz niewazne, byle czasem cos bylo!
Pozdrawiam Cie serdecznie...
Chodź tutaj, daj pyska i niech Cię uściskam ;)*
OdpowiedzUsuńO nie nie kochana! Tak łatwo się nie wymigasz! Ja tu przybiegłam sprać Cię porządnie, wytrząść i nakrzyczeć ile sił w gardle... :D
OdpowiedzUsuńCo to znaczy "dosyć tej zbiorowej histerii z końca historii|"??? Histerii nie było, ale żal i owszem, że tak jednym cięciem ciach! i już... pusto...
Niedoooobra dziewczynka! :D Przez kolano i lanie w ten mały tyłek! :D
No, a teraz jak już jadu trochę upuściłam, to Małgosiu moja miła... W I T A J!!! :) Nie ważne... na paście czy baście... nareszcie jesteś!!! :** Tylko juz nigdzie nie uciekaj ze swoim Oczkiem. :*
Wiiitaj! Ciesze sie, ze tu z nami znow jestes :)
OdpowiedzUsuńjak na znów zniknie bez mrugnięcia to ją złapiemy i przetrzepiemy tyłek ;p
OdpowiedzUsuńMałgoś i Betsi---> no to część oficjalną mamy za sobą, pocałunkom nie było końca, to teraz możemy zasiąść do stołu ;))
OdpowiedzUsuńta już by jadła ;p
OdpowiedzUsuń