Tak się właśnie kończą podróże Polską koleją. Nuda, wleczący się czas i długie godziny spędzone w pozycji siedzącej powodują, że główka zaczyna pracować. A jak już są dwie główki to, aż dym leci. Dym może nie leciał (na szczęście, bo jeszcze ktoś użyłby gaśnicy i by mi fryzurę zepsuł, którą i tak zajął się troskliwie deszcz), ale...
Dwie makaroniary*, dwie głowy pełne pomysłów na makaron, dwie kuchnie pełne różnych specjałów i aż 4 łapki kochające gotować.
Dwie makaroniary, jedna zupoholiczka, druga zakupoholiczka. Ale która to Pasta, a która to Basta?
Basta szybko zdecydowała, że ta druga to Pasta. Bo Pasta wciągnęła Bastę w makaroniarski światek i ta pokochała ten włoski smaczek.
I tak można by bez końca, pisać, tłumaczyć drążyć temat, ale co by z tego powstało? Może co najwyżej dziurki w Bucatini, ale już bez sosu, a sos musi być! Dlatego koniec gadania, zabieramy się do gotowania :)
Tak, właśnie! Jest to blog dwóch makaroniarek o makaronie!
Wstęga przecięta – Pasta i Basta! :)
* Jedna z makarionar ma urlop od neta, a ta druga to niecierpliwy stworek, dlatego na razie ta większa będzie publikować swoje makaronowe eksperymenty, czekając(nie)cierpliwie na tą drugą, tą mniejszą ;)

A na dobry początek coś ekstrawaganckiego, jak to u princesski bywa lekko odrażającego ;) A co! Niech trochę wam obrzydzi makaronowe dania, bo niby dlaczego pierwsze wrażenie zawsze musi byc najlepsze i piękne. Piękne to to nie jest, ale jak smaczne... to już wiedzą tylko Ci co skosztowali tego dziwnie wyglądającego dodatku do makaronu :)

Szpinakowe tagliatelle z pomidorowym pesto
1 porcja (polecam zrobić więcej, bo zmiksować to w blenderze to mordęga)
- makaron tagliatelle szpinakowe (może być zwykłe lub spaghetti)
Pesto
- 15 g suszonych pomidorów (nie takich w oliwie, suchych)
- ząbek czosnku
- łyżeczka koncentratu pomidorowego
- łyżka oliwy
- 2 łyżki wody z gotowania makaronu
- bazylia, natka pietruszki (wedle upodobań)
- pieprz, sól
Makaron ugotować al dente. Odcedzić, wody nie wylewać.
Pomidory bardzo drobno posiekać. Czosnek obrać i zmiksować z pomidorami, koncentratem pomidorowym, oliwą, bazylią, natką- dodać wody z gotowania makaronu jeśli za gęste (a zapewne będzie). Doprawić solą i pieprzem do smaku.
Do pesto wrzucić makaron i dokładnie wymieszać.
Na talerzu posypać natką, można też parmezanem.
Inspiracja

Dwie makaroniary*, dwie głowy pełne pomysłów na makaron, dwie kuchnie pełne różnych specjałów i aż 4 łapki kochające gotować.
Dwie makaroniary, jedna zupoholiczka, druga zakupoholiczka. Ale która to Pasta, a która to Basta?
Basta szybko zdecydowała, że ta druga to Pasta. Bo Pasta wciągnęła Bastę w makaroniarski światek i ta pokochała ten włoski smaczek.
I tak można by bez końca, pisać, tłumaczyć drążyć temat, ale co by z tego powstało? Może co najwyżej dziurki w Bucatini, ale już bez sosu, a sos musi być! Dlatego koniec gadania, zabieramy się do gotowania :)
Tak, właśnie! Jest to blog dwóch makaroniarek o makaronie!
Wstęga przecięta – Pasta i Basta! :)
* Jedna z makarionar ma urlop od neta, a ta druga to niecierpliwy stworek, dlatego na razie ta większa będzie publikować swoje makaronowe eksperymenty, czekając(nie)cierpliwie na tą drugą, tą mniejszą ;)
A na dobry początek coś ekstrawaganckiego, jak to u princesski bywa lekko odrażającego ;) A co! Niech trochę wam obrzydzi makaronowe dania, bo niby dlaczego pierwsze wrażenie zawsze musi byc najlepsze i piękne. Piękne to to nie jest, ale jak smaczne... to już wiedzą tylko Ci co skosztowali tego dziwnie wyglądającego dodatku do makaronu :)
Szpinakowe tagliatelle z pomidorowym pesto
1 porcja (polecam zrobić więcej, bo zmiksować to w blenderze to mordęga)
- makaron tagliatelle szpinakowe (może być zwykłe lub spaghetti)
Pesto
- 15 g suszonych pomidorów (nie takich w oliwie, suchych)
- ząbek czosnku
- łyżeczka koncentratu pomidorowego
- łyżka oliwy
- 2 łyżki wody z gotowania makaronu
- bazylia, natka pietruszki (wedle upodobań)
- pieprz, sól
Makaron ugotować al dente. Odcedzić, wody nie wylewać.
Pomidory bardzo drobno posiekać. Czosnek obrać i zmiksować z pomidorami, koncentratem pomidorowym, oliwą, bazylią, natką- dodać wody z gotowania makaronu jeśli za gęste (a zapewne będzie). Doprawić solą i pieprzem do smaku.
Do pesto wrzucić makaron i dokładnie wymieszać.
Na talerzu posypać natką, można też parmezanem.
Inspiracja


Podoba mi się!
OdpowiedzUsuńA co?
A pasta!
Ta zielona i ta żółta , kolorowa i czarna. Dziś pół godziny wybierałam makaron. Oglądałam czarny, razowy, bio i różne takie... W końcu chwyciłam penne , ale, ale... obiecuję,ze i zielonego i czarnego też spróbuję! :)))
Podoba mi się pomysł wspólnego bloga i jego temat oczywiście, bo jest mi bardzo bliski:) Bo ja tez kocham makaron!:))
W każdej postaci, w każdym kształcie, a bo ja w ogóle włoskie klimaty kocham i juz :)))
Ciesze sie,ze stworzyłyście tego bloga kochane i czekam niecierpliwie na wszelkie wpisy.
Czekam też na tę Maleńką... :*****
Buziole kochane :***
Dzień dobry, cześć i czołem! :D
OdpowiedzUsuńTo która w końcu Pasta, która Basta? :)
Będę tu często zaglądać i szukać pomysłów na makaron:)
OdpowiedzUsuńMajanko mi też się pomysł spodobał, ale bez Oczka to mi tu smutno i chyba zamknę ten blog, poczekam na nią...
OdpowiedzUsuńMałgoś, a która pierwsza zaczęła szaleć z makaronem ?;p
Grażynko zapraszamy, o ile blog będzie...
Niecierpliwie będę czekała na Wasze makaroniarskie publikacje okraszone suto pikantnymi opowieściami :D
OdpowiedzUsuńno ja zauwazylam oczywiscie u Ciebie w profilu ze cos makaronowego się szykuje:) ach jak sie ciesze Makaroniary Obie Kochane:*
OdpowiedzUsuńNo i już mi się tu podoba :)))))))))))))
OdpowiedzUsuńNie odpędzicie się od moich wizyt :PP
Polka co makaronu nie znosi :P
zapraszamy :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się pomysł na poswiecenie bloga makaronom.Jedynie czego można sie obawiać,to skutki uboczne tej miłości, które mogą sprawić, że zamiast Makaroniary, będą Was nazywać Klusie a może nawet i Pyzy... :)
OdpowiedzUsuńOooo, a wiec tutaj Oczko się nam pojawi :) Wspaniale to, bo już mi smutno było, że Historie swe podwoje zamknęły :(
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem ogromnie Waszych makaronowych dokonań :)
Oczko sie pojawi, ale za jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się tutaj podoba :) gratuluje pomysłu :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńdziękujemy :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem makaroniarą, ja też :)
OdpowiedzUsuńBędę śledzić z uwagą i przyjemnością bo bardzo mi z Wami po drodze :)
marghe
Marghe wiem wiem :) i powiem ci skrycie, że ja pracowicie notuje Twoje makaronowe pomysły i sukcesywnie staram się je wypróbowywać :)
OdpowiedzUsuńBArdzo się cieszę siostro w makaronie :)
OdpowiedzUsuń:**** buziole ślę makaronowa siostro :)
OdpowiedzUsuńNie moge doczekac sie az Oczko sie pojawi. Juz teraz jest ciekawie to co bedzie potem? Swietny pomysl! Ja wielka makaroniara nie jestem ale moj maz tak wiec bede korzystac :D
OdpowiedzUsuńja też się nie mogę doczekac kiedy oczko wróci
OdpowiedzUsuńDuża Siostra może się cieszyć - oczko otworzyło powiekę ;)
OdpowiedzUsuńa ja to kto?
OdpowiedzUsuń