Po dzisiejszej białkowej traumie musiałam szybko zaaplikować sobie makaron, a że dziś niedziela i postanowiłam spędzić leniwy poranek, nie wychodząc z domu, byłam zdana jedynie na to co mam.
W szafkach pustki lub makaronowe zapasy, a w lodówce resztki sera camembert z wczorajszej kolacji i trochę fasolki szparagowej.
Chwilę pomyślałam i przypomniał mi się przepis Asi z Kwestii Smaku na makaron z fasolką i serem brie. Brie nie miałam, ale co za problem zmodyfikować trochę listę składników i podmienić brie camembertem? Żaden problem, mówię wam, bo ja tak zrobiłam i problemu nie było ;)
Makaron wyszedł pierwsza klasa i nawet kształt fasolki mi nie przeszkadzał, bo w sumie przypomina...no właśnie, ale na szczęście jest zielona a nie biała, więc... Sami rozumiecie ;)
W przepisie pisało, aby poczekać na roztopienie sera, ale ja byłam głodna i czekać nie zamierzałam! Ser się roztapiał sukcesywnie podczas jedzenia ;)
Aż mi ślinka leci, jak o nim pomyślę ;)
Farfalle z fasolką i camembertem
za Asią z moimi modyfikacjami
1 porcja
• 50 g makaronu farfalle
• łyżka pestek dyni, zrumienionych na patelni
• 50-100 g zielonej fasolki, przyciętej na końcach
• łyżka oliwy z oliwek
• 50 g sera camemberta/brie, pokrojonego na kawałki
• łyżka posiekanego szczypiorku
• sól, świeżo zmielony czarny pieprz, odrobina suszonego oregano i czosnku granulowanego
Zagotować wodę, wrzucić makaron, posolić i ugotować al dente. W międzyczasie ugotować fasolkę na parze i lekko ją posolić.
Makaron odsączyć i gorący wymieszać z oliwą z oliwek, następnie dodać ser camembert i delikatnie zamieszać, aby ser lekko się roztopił. Dodać fasolkę, pestki dyni i rozłożyć na talerze, posypać szczypiorkiem oraz doprawić do smaku.
niedziela, 23 sierpnia 2009
Potraumowa aplikacja
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Podobno najlepsze przepisy powstaja właśnie w ten sposób: w zależności od zawartości lodówki:)
OdpowiedzUsuńtakie na winie no nie ;)
OdpowiedzUsuńAgata jesteś eskperyment pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńA ja grzecznie polazłam dzisiaj na siłownię :P
Ale nic nie gotowałam bo mi się nie chciało ;)
Buziaki Moj Zboczku :*
ja też chcę na siłownie! a nie moglam, bo wiesz gdzie byłam :((
OdpowiedzUsuńbuziak
ciekawe połączenie, podoba mi się:)) chociaz ja musialabym dodać jeszcze troche pomidorków :)
OdpowiedzUsuńSuper pyszności! Makaronowe dania to jest to!:)))
OdpowiedzUsuńJa też chce na siłownie! Niedługo koniec wakacyjnej przerwy od siłowni :))
Viriadianko mi już tu pomidorki nie pasowały ;)
OdpowiedzUsuńMajanko mnie niestety nie koniec przerwy :/
Fajny tytuł ;-)
OdpowiedzUsuńMakaron jest pyszny pod każdą postacią!
no inaczej byc nie może ;)
OdpowiedzUsuńser jest dobry na wszystko - szczegolnie, gdy sie topi na goracej powierzchni
OdpowiedzUsuńserek dobra rzecz :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi sie te fasolki pod muszką :)) Bardzo elegancko wyglądają na talerzu :)
OdpowiedzUsuńbo kucharka jest elegancką Princesską ;)
OdpowiedzUsuń