Skoro Oczko kontynuuje kolorowy maraton makaronowy, to ja nie będę gorsza.
A co! Czemu mam się wyłamywać, o nie, nie tym razem.
No dobra, może tak troszku, bo nie będzie trójkolorowy makaron, tylko zielony makaron, taki szpinakowy podobno. Tak na opakowaniu piszą, a ja po moim ostatnim „fusilli” nie wierzę temu co piszą na opakowaniach i już. O! Więc czy on szpinakowy czy nie to już wiedza tajemna. Grunt, że ma kolorek i to nienajgorszy, mógłby być przecież gorszy ;)
Towarzyszy mu zieleń bazylii i cukinii, a do tego ślicznie pomarańczowa karota, która dodaje mu kolorków, delikatnych rumieńców.
Otoczony bazyliowym pesto czuje się smaczny i bezpieczny, nie groźne mu ciemne chmury i hulający wiatr za oknem. Paski cukinii jak szaliczki tworzą dodatkową ochronę przed mrozem dzisiejszego dnia, jednak nie przed moim żołądkiem, który zawsze z niecierpliwością czeka i na makaron i na cukinię. Marchewką i bazylią też nie pogardzi, a na to wszystko razem cieszy się jak głupi ;)
Szpinakowe tagliatelle z cukinią, marchewką i bazyliowym pesto
1 porcja
makaron tagliatelle szpinakowe ok. 70 g
pół cukinii
pół marchewki
pesto z bazylii- ok. 2 łyżki
sól, pieprz
Makaron ugotować al dente. W międzyczasie przygotować pesto lub otworzyć słoiczek z gotowym choć nie polecam ;)
Cukinię umyć i pokroić w plasterki (kilka) i cienkie, długie wstążki. Marchewkę obrać, umyć i pokroić w zapałkę. Zagotować wodę i wrzucić cukinie i marchewkę na ok. 2 minuty, po czym szybko wyjąć i przelać zimną wodą.
Makaron wymieszać z pesto, marchewką i cukinią, uważając by jej nie porwać. Delikatnie posolić i popieprzyć.
poniedziałek, 7 września 2009
Kolorów ciąg dalszy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Acha! Znaczy tutaj jakaś makaronowa rywalizacja?:D Która bardziej zielono, albo kolorowo, albo smaczniej...? :D
OdpowiedzUsuńNo, pyszny, pyszny. Lubię zielone, to pyszne na pewno. :)
jaka rywalizacja? z Oczkiem? o to to nie o! ;p bym przegrała ;p
OdpowiedzUsuńPysznie i zielono, lubię , oj lubię!:)))
OdpowiedzUsuńkolorowe były letnie
OdpowiedzUsuńa ten zielony już taki się zrobił jesienny
nigdy nie jadłam makaronu z cukinią
muszę się uczyc od makaronowych mistrzyc
i wreszcie przygotowac coś pysznego z nim
Zielono mi la la... Narobilyscie mi znow ochoty na makaron :) To powinno byc karalne :))
OdpowiedzUsuńMakaron z cukinią jest pyszniasty, chciałam jeszcze dodać taką oto dygresyjkę :))
OdpowiedzUsuńFajnie, fajnie, fajnie :)
OdpowiedzUsuńLubię tu zaglądać
Jaki poetycki opis!Te kolory są bajeczne! A smaki sobie mogę wyobrazić :)
OdpowiedzUsuńMajanko ja też, bo Shrek jest zielony :)
OdpowiedzUsuńAsiejo zrob zrób, możesz coś od nas podpatrzyć, ale czy od mistrzyń? kwestia sporna ;)
Majko ale jak to? Do kicia chcesz nas wysłać?
Marghe dziękować
Grazynko sesesese
zielono miiiiiiiiiii!!!! az weselej na duszy sie robi widzac takie kolorki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja bym tą potrawę nazwał Morze Sargassowe. Pięknie zielona, pływająca wyspa wodorostów wśrod których uwijają się tropikalne kolorowe, marchewkowe rybki :)
OdpowiedzUsuńGosiu cieszę się :)
OdpowiedzUsuńDesmond bardzo pomysłowo! a mi sie to kojarzy z górą w jakiejś dżungli, z palmą bananową na szczycie, a marchewki to jakiś kolorowe drzewa :)
Princess, ale żeś metaforami poleciała. Noooo szacun! Aż Dess połknął haczyk ;)
OdpowiedzUsuń;p sie gra sie umie ;P
OdpowiedzUsuń