Truskawkowa Ania napomknęła, że brakuje jej przeglądu prasy. Ostatnio sama mam zaległości, bo nie kupuję niczego. Wręcz przeciwnie – ostatnio znajduję nowych właścicieli dla moich rzeczy. Tak na ten przykład jest z książkami, albo z... A nie! nie powiem z czym, może ona się sama pochwali ;)
Tymczasem, skoro o prasie mowa ---> Artur Barciś na pewno nie należy do moich ulubionych aktorów. Charakteryzuje się nieco podłą fizjonomią małego chłopca, z drażniącym uszy głosem. Ale czyta się go o wiele przyjemniej. Jak na ten przykład w jednym z wywiadów:
„Pieniądze nie mogą być sensem życia. (...) Nie chcę, by zabrzmiało to banalnie, lecz dla mnie sensem życia jest rodzina. I miłość – nie potrafiłbym żyć bez miłości. Człowiek, który nikogo nie kocha, jest strasznie ubogi. Bardzo też potrzebuje, by jego ktoś kochał. Najgorsza jest samotność.”
Słodkie koktajle z długimi kluchami (przepis z książki „Łatwa kuchnia włoska” – Aldo Zili)
Na rozgrzanej oliwie mięknie (ale nie robi się na brąz, o nie!) cebulina. Chwilę później pojawiają się jeszcze przeprasowane zęby czosnkowe, koktajlowe tomaty i bazylea z krzaka. Wszystko smaży się pi razy oko 10 minut. Potem do akcji wkracza drewniana łyżka i bezczelnie swoim grzbietem rozgniata koktajle. Znowu chwila zapomnienia, a po niej pojawia nieco pieprzniętego, sól i cukier trzcinowy (dla równowagi). A obok już czeka ujędrnione spaghetti. Wszystko razem pozwala obsypać się parmezanem.
środa, 16 września 2009
Krótki przegląd sensów
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tez nie bardzo lubię Barcisia, ale co powiedział, to powiedział!
OdpowiedzUsuńFaktycznie, łatwa ta kuchnia włoska... "Pozwala obsypać się parmezanem"... Jakby łaskę robiło :)
No wiesz - mogło być nie w humorze i powiedzieć, że dzisiaj akurat z serem się spiera ;)
OdpowiedzUsuńŁaskawca jedno ;) Ja tam wolę bez.
OdpowiedzUsuńbarcisia lubie za piątek z Pan Kracym ;) li i jedynie!
Co do Barcisia mam mieszane uczucia, tez mi sie nie podoba, ale czasami mądre rzeczy gada,jak ta powyżej na ten przykład.
OdpowiedzUsuńMaleństwo,czy chcesz się pozbyć jakiejś książki kulinarnej i wysłać ją w odległe zakątki Polski, na ten przykład do Gdanska? ;) Nie no żartuję ! :)
Ja wlasnie otrzymałam z ksiegarni wysyłkowej "Wzgórza Toskanii" i będę się zatapiać w lekturze.
Co do spaghetti, Ty wiesz.. nigdy nie odmówię...makaronu ;)))
Ps. A jak Ci sie podobała książeczka Lily Prior (ta którą mnie obdarowałyście)?
Gotowanie z Barcisiem na Paście i Baście :) To czego jednak on nie zauważa to wiele podobieństw jakie łączą miłóśći pieniądze. Jedne i drugie wywołują gwałtowny przypływ emocji. Także i piniądze i miłość - by nie roztrwonić - trzeba dobrze zainwestować. Można zainwestować ryzykownie wierząć, że zysk będzie ogromnny, przystojny i efektowny ale można też zainwetować na długi termin, czasem na życie - realnie szacując bilans, wyrownując go od czasu słodyczą... (niekoniecznie trzcinową)
OdpowiedzUsuńMiłość, miłość i tylko miłość - bez niej nic w życiu nie ma smaku :) Przesyłam Ci więc maaaasę uścisków i buziaków, popijając herbatkę od Ciebie i już niedługo zamierzając się chwalić ... sama wiesz czym :))) Tylko niech kolano przestanie świrować grrr
OdpowiedzUsuńNo, a ten makaronik to dalsza część miłości do prostoty - wspaniały :)
Buziaki Mała :*
Mafi---> ale Pankracy, to z tym dziadkiem z "Klanu" był ;)
OdpowiedzUsuńSis---> no właśnie nie mam już żadnej na zbyciu ;) A tamtej - przyznam się bez bicia nawet nie przeczytałam...
Dess---> czy ja już wspominałam, że zachwycają mnie Twoje komentarze? ;)
Lipka---> wiem! i jestem okrutnie ciekawa tego bagażnikowego zdjęcia ;)
Sis kofana, no nie przeczytałaś? ;)) hi hi ;) Fajna jest, ale inna niż tamta :)
OdpowiedzUsuńTak się jakoś złożyło ;)
OdpowiedzUsuńZemfi, chyba dziś sobię fundnę klasykę pomidorową;) Tak jakos po Twojej notce mnie naszło.
OdpowiedzUsuńSłusznie, Tukanie ;)
OdpowiedzUsuń"Człowiek, który nikogo nie kocha, jest strasznie ubogi. Bardzo też potrzebuje, by jego ktoś kochał. Najgorsza jest samotność.”
OdpowiedzUsuńsię rozbeczałam, specjalnie to umieściłaś tak? a idź ty no ;p
a jakie książki masz do rozdania ;p?
Specjalnie, to mi to w oczko wpadło.
OdpowiedzUsuńNo nareszcie jakiś cytat do makaronu! :D dawno nie było żadnego (chyba, że coś przeoczyłam?)... Tylko dlaczego makaron długi, a cytat krótki, he? :D
OdpowiedzUsuńDla równowagi ;)
OdpowiedzUsuńLiczy sięwaga i słów i makarony, długość nieistotna:)
OdpowiedzUsuńTak to jest jak człowiek robi 5 rzeczy na raz;/ Miało być: Liczy się waga i słów i makaronu, długość nieistotna:)
OdpowiedzUsuńAleeeeeż! Nie tylko się liczy waga makaronu, ale i makarony same w sobie ;) Przychylam się zatem do pierwszej wersji, Tukanie ;)
OdpowiedzUsuńBarcis jest fajny, ja go pamietam z Miodowych Lat, bardzo go lubie, jako jednego moze z 3,4 polskich aktorow... reszta mnie denerwuje:D
OdpowiedzUsuńNo dobra, Viri! - ostatecznie kanałowy Norek może być ;)P
OdpowiedzUsuńNigdy bym nie oddała żadnej książki. Pożyczam na wieczne nieoddanie, gubie, zostawiam w tramwajach. Ale oddać bym nie umiała.
OdpowiedzUsuńTeż tak kiedyś uważałam, potem pomyślałam, że lubię obdarowywać, a ostatecznie życie samo za mnie zadecydowało.
OdpowiedzUsuń