Przyjmowanie komplementów to sztuka. Co robisz, kiedy ktoś mówi Ci miłe słowa o Tobie? Uśmiechasz się potwierdzająco i dziękujesz, czy może negujesz, myśląc sobie, że ktoś chce Ci zrobić przyjemność na siłę? Zwłaszcza wtedy, kiedy w Twoim życiu pojawiają się zawirowania i nic nie jest takie, jakim powinno być. A gdyby tak uwierzyć, że pomimo wszystko, ktoś widzi w Tobie nie tylko wady, ale i zalety? Trzymam przed sobą kartkę, którą dostałam jakiś czas temu, jest zatytułowana „podoba mi się”, czytam z niej między innymi, że mam fantastyczną figurę, że potrafię być troskliwa, że kiedy jestem wesoła, to nie uśmiecham się tylko twarzą, ale całą sobą.
Czytam ją sobie od czasu do czasu, by uwierzyć, że pomimo wszystko, w każdym z nas drzemie coś dobrego.
Serdeczne w serowym sosie (inspiracja „Makarony i kluski”, seria „GoodFood magazine”, s.88)
Serca już się gotują w ukropie, zatem czas na sos. Rondel, a w nim mleko i camembert – aż do rozpuszczenia tego drugiego. Chwilę później na zatopienie się w sosie (przyprawionego pieprzniętym i chili w płatkach) czeka już niecierpliwie kukurydza z brokułami. A kiedy pojawią się ujędrnione serca... można łapać za widelec. Serdecznie! ;)
sobota, 19 września 2009
SER - deczności ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
hmmm a wiesz, że ja też chciałam ostatnio zjeść ten makaron ;)
OdpowiedzUsuńNoooo, to dawaj go! ;)
OdpowiedzUsuńkiedys dam, chyba ze suchy, ja oczko nie jem caly czas makaronu, nie mam czasu jeśc...
OdpowiedzUsuńEeee, suchy lepiej nie - źle się gryzie. Czekamy na ujędrniony ;)
OdpowiedzUsuńPięknie napisane ... o tęczy...
OdpowiedzUsuńPiękny makaronik, śliczne serduszka,bardzo, bardzo optymistyczne Sis :***
Buziam:***
Bo dzisiaj był optymistyczny dzień :)
OdpowiedzUsuńI wątróbka będzie albo króliczek:)
OdpowiedzUsuńSis, jestem pod wrażeniem zmian smakowych Twych! Bardzo sie cieszę! :))))
gonicie z tym serem, ja juz nic nie zdaze dodac:P
OdpowiedzUsuń:) Jak sercowo Pani!
OdpowiedzUsuńPodeślij trochę tej jędzy małej co się nie odzywa bo z głodu nam zejdzie!
:*
Sis--->ejjjj, nie rozpędzaj się tak ;) To że Lipka napisała o wyprawie jeszcze o niczym nie świadczy. Ja wcale się nie nawróciłam ;)PP
OdpowiedzUsuńViri---> do garów, ale szybko! ;)))PPPPP hyhy
Stara, w sensie, że Princess? ;)
OdpowiedzUsuńEeee noo Sis nie gadaj tylko jedz ! :)
OdpowiedzUsuńUrośniesz i będziesz średnia Sis:) Bo duza to ja jestem :)
Haha! ja stałam w kolejce po co innego, niż wzrost ;)PP
OdpowiedzUsuńJasne ;-)
OdpowiedzUsuńJa tam w ogóle w kolejkach nie stałam;) Brałam co dali bez kolejek ;))
W kolejkach stać nie lubię;)
O! i to jest dobre podejście. Ja stałam, a i tak z kwitkiem zostałam ;))
OdpowiedzUsuńHy hy hy ;)
OdpowiedzUsuńCzyli znaczy,ze nastepnym razem idziemy na zarełko mięsne a nie na kawę i ciacho ;)
Nie obiecuj sobie zbyt wiele! ;)))
OdpowiedzUsuńNo dobra ;) Niech będzie :)
OdpowiedzUsuńA wiesz,że wątróbka jest zdrowa!:))
Maleńka Sis w czerwonej bluzie :)
Wątróbkę bym zjadła - już ją nawet widzę w parze z... makaronem hehe ;)
OdpowiedzUsuńO tak , to może być pyszne połączenie i rzecz jasna pokażesz nam tutaj,prawda ? :)))
OdpowiedzUsuńDobranoc Mała Sis :***
Si, Si! Sister :)
OdpowiedzUsuńKolorowych! :)
A ja wlasnie szukalam jakiego pysznego danka z makaronem i brokulami :) Az mnie za serce chwycilo :)) No i sobie zrobie :))
OdpowiedzUsuńAle bije dalej? ;) - to serce w sensie ;)
OdpowiedzUsuńBije, bije :) Chociaz przez chwile stanelo w kulinarnym zachwycie :))
OdpowiedzUsuńUfff, reanimacja niepotrzebna. No to kamień z... serca ;))
OdpowiedzUsuńmmmm, romantic ten makaron, nie ma co :) A z komplementami to chyba jest tak, że im człowiek starszy, tym trafniej wyczuwa szczerość i fałsz. I te szczere komplementy wtedy budują, i umie się je przyjmować i doceniać.
OdpowiedzUsuńSerce podane na talerzu..... A nawet dziesiątki takich serc. Ckliwie i kardiologicznie zrobiło się na P&B tym razem. Jeszcze tylko serca z piernika brakuje na deser.
OdpowiedzUsuńZa to wiele przyjaznych serc dookoła i wszystkie ujędrnione przyjazną sympatią.
Oczko tak, Polsce chodziło o mnie, ona sie boi, że nie jem ;P
OdpowiedzUsuńTakiego makaronu to zazdroszczę, Wpakowałabym go do pięknego słoja, postawiłabym na fajnym eksponowanym miejscu i wzbudzałabym nim zachwyt wszystkich odwiedzających moją kuchnię :)
OdpowiedzUsuńhmmm a nie lepiej go zjeść? ;p
OdpowiedzUsuńNo makaron pierwsza klasa! Gdzieś Ty zakupiła takie sercowe cudo?
OdpowiedzUsuńA wierszyk czy też aforyzm wspaniały - warto mieć trochę pokory, bo ona pozwala widzieć świat takim jaki jest :)
Buziaczki Mała :*
Lisko---> masz rację, doświadczenia życiowe sprawia, że więcej wiemy o sobie i o ludziach.
OdpowiedzUsuńDess---> "serce podane na talerzu", nomen omen hehe.
A piernikiem mnie zainspirowałeś ;)
Princess---> eeee, to niech przestanie się bać, czego jak czego, ale kluch nie odmawiasz ;)
Szarlot--->a właśnie ostatnio na piątkowych zakupach wylukałam w sklepie taki fajny słój na nóżce i już o nim marzę. Ale będzie chyba za duży na ilośc serc, którymi dysponuję ;)
Princess---> najpierw się pogapić, a potem zjeść - wyjście z sytuacji wręcz idealne ;))
Lipka--->czasem dobrze się zaprzyjaźnić z allegro, szepnij to Panu Es ;))
Wierszyk autorstwa Hanny Banaszak, to ostatnia strona czerwcowej Pani, s.224 :)
pozdr! :)
kurcze gdzie wy kupujecie te makarony?Co jedne to fajniejsze!
OdpowiedzUsuńTam i siam ;) Będzie tych miejsc... kilka ;)
OdpowiedzUsuńtzn ? Plisss!
OdpowiedzUsuńJa z tych co komplementów się boi, bo zawsze myślę, że to nie może być o mnie. :D Ale za to taki piękny i serdeczny makaron - to mi się bardzo podoba i chętnie skomplementuję to co na talerzu widzę. :)
OdpowiedzUsuńAlicja--->ale który konkretnie? ;)
OdpowiedzUsuńMałgoś--->ja też je czasem odbieram z dużą rezerwą