A propos leśnych spacerów ---> oprócz popełnienia sosiku, można też grzybki zasłoikować :) A potem tenże słoik otworzyć i uszczęśliwić zawartością ujędrnione kluchy.
Dajmy na ten przykład sobę z towarzystwem z rozgrzanej patelni. Na patelni najpierw znalazła się zeszklona cebulina, potem pokawałkowana czerwona papryka, by wespół z tą pierwszą spotkać się jeszcze z zieloną pastą curry. Wszystko wymiąchane ze sobą i z makaronem soba dostało w nagrodę zasłoikowane grzybki.
A tutaj? Widzimy tagliatelle. Ten zaprzyjaźnił się na porcelanie z: zeszkloną na oliwie czerwoną cebuliną i z lekko podduszonymi tomatami koktajlowymi – a wszystko skąpane lekko w białym półwytrawnym, aż do wyparowania alkoholu - rzecz jasna. A do tego maślaczki. I zielona pietrucha jeszcze.
To wszystko dobre, ale nie przebije wakacyjnych kurek w winno – śmietanowym sosie. Oj nie! Oliwa – rozgrzana w rondlu dostała szalotkę, a szalotka białe półwytrawne. To drugie w końcu się ulotniło – tak po angielsku, bez pożegnania. Przyszedł zatem czas na kurki – do smacznej miękkości. A na koniec śmietana i jeszcze chwilę rondlem władało ciepło podogniowe. A na koniec wpadło ujędrnione pappardelle z koperkiem i zrobiło zamieszanie. O kurka! – ale to było pyszne!
Z innej beczki – byłam dzisiaj u dentysty i pani od samego rana wprawiła mnie dobry nastrój – odrzekła: „ma pani piękne zęby, tak trzymać dalej!”. No to się uśmiecham szeeeeeroko :DD
środa, 7 października 2009
Grzybobranie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jejku,ale grzybobranie! Bosko! Wszystko chcę zjeść :)
OdpowiedzUsuńSiostra - ząbki ładne,piknie! Uśmiechac się caaaały dzień :)
Buźka:**
Oj, makaroniki różne i grzybki - towarzystwo dobrane! Kurki chyba podobają mi sie najbardziej!
OdpowiedzUsuńDziękuje za uśmiech! Nawzajem :)))))
Widzisz, a Ty nazwałaś tą symapyczną dentystkę sadystką:P
OdpowiedzUsuńSiostra---> przeca się śmieje, o tak--> :DDD
OdpowiedzUsuńGrażka---> i najlepiej smakowały :)
Tukan---> oj tam, czepiasz się szczegółów. Pożycz lepiej tę suszarkę, bo ja nie mam wcale ;)
No i piknie !:) A co na NK tylko jedna fota co???;)
OdpowiedzUsuńA bo się więcej nie zrobiło ;P
OdpowiedzUsuńo rety,ale sie zaslinilam,ja chce na grzyby,chce takie nudle z grzybami,chceeeeeeeeeeee!!!!
OdpowiedzUsuńPychotki :)
Pozdrwiam :)
Imienniczko nic prostszego jak zakasać rękawy i wybrać się do kuchni ;)))
OdpowiedzUsuńale piękne potrawy, u mnie to albo jest sosik albo, suszymy i marynujemy :)
OdpowiedzUsuńMmm :D Tak mi się spodobały te makarony z grzybkami, ze też zrobiłam sobie takie na obiad! Pyszności! Mogłabym się u Was stołować ;)
OdpowiedzUsuńMam dwie, więc nie ma problemu Zemfi
OdpowiedzUsuńOczko, Ty wiesz że ja po grzybach to brzuszkowe katusze przeżywam, co nie przeszkadza mi ich kochać miłością wielką i nieodwzajemnioną, a do tego Ty mi tutaj takie piękności pokazujesz - no do tych kurek to mi normalnie język ucieka i kto go teraz złapie ;p
OdpowiedzUsuńBuziaki cieplutkie :***
Ty nawet zęby masz śliczne, nie no, w deprechę zaraz wpadnę, z ideałem bloga prowadzę ;)
OdpowiedzUsuńdaj grzybola co?
To ja najpierw sobę poproszę. A zaraz potem kurki, byle dużo. :) A maślaczkom podziękuję, no chyba, że tez już gotowe dostanę, bo obierać je... co to to nie! :D
OdpowiedzUsuńSadystka i tyle ;) :*
OdpowiedzUsuńMiętowa---> takoż i u nas :)
OdpowiedzUsuńMumi---> a karnecik wykupiłaś na stołóweczkę? ;)P
Tukan---> no i git! ;)
Lipka---> dawaj tego jęzora - pinezką do deseczki i po problemie ;)
Princess---> taki ze mnie ideał jak to, że muchomor jest jadalny. Jest, ale tylko raz ;)
Małgoś---> ja te maślaczki to głównie wyżerałam prosto ze słoika :)
Mafi---> że niby ja?! Aaaaa! dentysta! - nie lubisz chodzić? Ja tam lubię ;)P
pozdr!
A...czyli podobnie dzisiaj myślimy :)
OdpowiedzUsuńTak jakby ;)))
OdpowiedzUsuńPinknie to wygląda!!! Tak.....kolorowo:))
OdpowiedzUsuńKiedy w życiu bywa szaro, trzeba kolorować na talerzu :)
OdpowiedzUsuńMafilko to stwierdzone już było przy urodzeniu ;)
OdpowiedzUsuńEjno! ;)
OdpowiedzUsuńno co? słucham? ;p
OdpowiedzUsuńPstro! ;)PPPP
OdpowiedzUsuńto dobrze, bo już myślałam, ze jakiś problem se pojawił ;P
OdpowiedzUsuńProblem? A żeby to jeden... Ale... będzie dobrze - tego się trzymam :)
OdpowiedzUsuńa co trzymasz, co to jest "tego"
OdpowiedzUsuńpotrzymaj tez za mnie co?
"Tego", czyli "będzie dobrze" :)
OdpowiedzUsuńTrzymam drugą ręką ;)
thanx
OdpowiedzUsuńCo tam Dziewczęta u Was?
OdpowiedzUsuńWciąż żyjemy i nawet oddychamy ;)Tylko ciasta by się zjadło... ;)
OdpowiedzUsuńpisz za siebie ja czuję sie jak żywe zombie
OdpowiedzUsuńOczko, nawet jak sie niejest fanem grzybow, to Twoje grzybowe zdjecia obezwladniaja! A te malutkie kapelusze - ba!
OdpowiedzUsuńSwietnie sie czyta Twoj "klasyczny" wpis, z dziewica, zamieszaniem i porcelana!
:*
PS. A "prazone" miedzy Krakowem a Katowicami to w pelni rozumiem, juz wiem urodzilam sie za bardzo na wschod :)
Ciasto mogę podesłać;)
OdpowiedzUsuńPrincess---> żywe zombie - też fajnie ;) Ja wstałam dziś o 8 rano, i czułam się podobnie ;)
OdpowiedzUsuńBasieńka---> "klasyczny" hehe, a to dobre! ;) Dzięki! :)
Sis---> najlepiej jakiś obrzydliwie słodki i z kremem - tort może być! ;)
hmmm o 8? jo ja dziś po 5 :)
OdpowiedzUsuńoch, nie bede pisała gdzie mi język uciekł bo nie przystoi...
OdpowiedzUsuńPrincess---> no to dzisiaj miałam w planach o 7, ale wszystko poza kołdrą jakieś takie zimne było, że przewróciłam się tylko na drugi bok. Jutro obiecuję poprawę.
OdpowiedzUsuńCreme---> dobrze! poprzestańmy na domysłach! ;))))
jeśli mozesz sobie na to pozwolić to się ciesz
OdpowiedzUsuńJeszcze chwilowo - mam nadzieję. Bo na dłuższą metę to nie zda egzaminu...
OdpowiedzUsuń32 YEAR-OLD ACCOUNT COORDINATOR WALTHER BROSH, HAILING FROM MCBRIDE ENJOYS WATCHING MOVIES LIKE INVESTIGATING SEX (A.K.A. INTIMATE AFFAIRS) AND ELECTRONICS. TOOK A TRIP TO GONDWANA RAINFORESTS OF AUSTRALIA AND DRIVES A FERRARI 275 GTB. PRZEJSC NA STRONE
OdpowiedzUsuń