Obiecanki cacanki, a głupiemu żal!
Ale nie kiedy ja coś obiecuje, o nie!
Jak ja coś obiecuję, to dotrzymuję obietnic i staram sie je spełniać jak najlepiej, najpełniej, ponad 100%
No i obiecałam Majnie tricolore i było tricolore, było penne tricolore. Ale to było dla mnie za mało. Jeden raz to jakby go w ogóle nie było. Trzeba więcej, przynajmniej dwa razy, a jak się da to i trzy. No i może będzie trzy, na razie mamy dwa razy, trzeci raz pewnie też będzie, w końcu jak to mawiają do trzech razy sztuka! Ale jaka sztuka! Nowo wylukana, nowo zdobyta, nowo-kształtna!
Jak zobaczyłam te kluchy na sklepowej półce, nie mogłam sobie ich odmówić, nie mogłam się im oprzeć. Kusiły swym kształtem, kusiły kolorem, kusiły sobą. Kusicielskie takie, no!
I problemu z czym je zjeść też nie miałam. Wystarczyło otworzyć lodówkę, a pomysł sam nasunął się na jęzor i kubki smakowe, a łapki ciągnęły do garów :)
Funghini tricolore z kalafiorem, cukinią i tofu
60 g makaronu funghini tricolore
kilka różyczek kalafiora
ok. 50g tofu twardego
pół małej cukinii
łyżka uprażonych płatków migdałowych
świeża bazylia
pół ząbka czosnku
sól, pieprz
marynata do tofu: łyżka sosu sojowego, czosnek granulowany, pół łyżeczki oleju sezamowego
Tofu pokroić w kostkę/trójkąciki/zapałkę- jak lubimy. Do miseczki wlać sos sojowy, olej sezamowy i czosnek granulowany, wymieszać składniki i wrzucić tofu. Wymieszać dokładnie, by tofu było całkowicie pokryte marynatą i odstawić na minimum 15 min.
W tym czasie ugotować kalafior w osolonym wrzątku. Odcedzić i odstawić na bok.
Cukinię umyć i pokroić na półplasterki lub na jeszcze mniejsze kawałki. Następnie ugotować makaron, a na kilka chwil przed końcem gotowania wrzucić do garnka cukinię, by delikatnie zmiękła.
Na patelni zeszklić posiekany ząbek czosnku, dodać tofu i zrumienić, gdy zacznie brązowieć dodać kalafior.
Makaron wymieszać z tofu, cukinią i kalafiorem. Doprawić solą i pieprzem do smaku. Dodać posiekane listki bazylii i posypać płatkami migdałowymi.
poniedziałek, 5 października 2009
Obiecanki kolorowe
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Aga-aa, ja , trójcolor i to jaki
OdpowiedzUsuńFiu , fiu
Mnie tez okrutnie miło :)
OdpowiedzUsuńKochana, takiego makaroniku nie jadłam, cudny kształt i kolor wiadomo -pikne tricolorki:)
Pyyyyszności:)))
Chętnie wpadnę na porcyjkę:)
Alu ano taki ;)
OdpowiedzUsuńMajanko wpadaj ino szybko :)
To Ty słowna Dziewczyna jesteś :) I Hirka widzę też ładnie odstrojonego w nowy berecik :)))
OdpowiedzUsuńO fajowy Princess! :) I talerz jakiś nowy...
OdpowiedzUsuńA ptaszysko widzę, że już się zaczyna bezczelnie stroić. Nie daj się! ;) Bo pójdziesz przez niego z torbami, jak nic!
No i jest tricolore: widzę kremowy, zielony i brązowo - złocisty. :) Wszystko się zgadza. :)
OdpowiedzUsuńPysznosci. A ja w zyciu tofu nie jadlam. Uwierzycie? :) Widze, ze Hirek berecik zmienil. Jednak w tamtym kolorze (czyt. gustownym rozu) bardziej mu do twarzy, znaczy dzioba :))
OdpowiedzUsuńtofu fu, fu... ;) reszta OK :*
OdpowiedzUsuńTilia pamiętaj o tym ;)
OdpowiedzUsuńZemfi a no nowy :) Nigdzie z żadnymi torbami to się nie wybieram ;P
Małgosiu jakby nie patrzeć ;)
Majko uwierzę, też do stycznia tego roku nie jadłam, ale warto sie skusić na nie. Tylko dobrze zmarynuj i kup ja preferuję provita
Mafilko no wiesz co ;P
zrobilam przed chwilą. tofu mi się całkiem rozbabrał... ale fajnie smakuje, nawet w wersji papkowej:)
OdpowiedzUsuńełos a jakie tofu miałaś, na bank nie twarde, tylko sałatkowe
OdpowiedzUsuńJakby spojrzeć - też się zgadza ;)
OdpowiedzUsuńno jasne, że twarde kupiłam - jeszcze tak sobie w duchu pomyślalam, że lepsze, bo się nie rozdziabie. Następnym razem wybiore lepiej:)
OdpowiedzUsuńtwarde i się rozciapciało? a jakiej firmy?
OdpowiedzUsuń