Zdarzyło się Wam oglądać bajki... na randce? ;) Nam tak! ;) Z sentymentem wspominam te dawne, wspólnie spędzone godziny na kanapie. My, a z nami Johnny Bravo i jego lanserski ruch sortującej dłoni, Atomówki z bojową Brawurką, Laboratorium Dextera z rozkosznie dziecinną i głupiutką Dee Dee , Chojrak – tchórzliwy pies i zrzędzący Eustachy ("głupi pies!" ;)). Simpsonowie, z obżerającym się pączkami Homerem, też się zdarzały. To były piękne czasy :) Życie może być bajką tylko wtedy, kiedy sami się o to postaramy.
Bajka na talerzu? Prrrrrroszę!
Kubuś Puchatek i duszone okrutnie warzywa ;)
Bajecznie proste---> wino, zwane białym półwytrawnym, oliwa, bakłażan, zwany oberżyną, tudzież gruszką miłosną, pomidory zwane psianką pomidorem, zwane złotym jabłkiem, zwane jabłkiem miłości, które z punktu widzenia botaniki nie są warzywami, a owocami, bazylea z krzaka zwana bazylią wonną, balsamem, bądź bazyliszką polską i w końcu papryka zielona zwana pieprzowcem wraz z cukinią - dyniowatą krewną kabaczka. Innymi słowy zupełnie nieskomplikowane ;) Zatem: gruszka miłosna najpierw poplastrowana ma do czynienia z solą, co by wydobyć z siebie gorycz i być już łagodnie przyjemną – w smaku, rzecz jasna. A potem niczym wariacja na leczo: rozgrzana oliwa, na nią sruuu papryka, potem koncentrat pomidorowy i białe półwytrawne wespół z resztą towarzystwa. Wszystko radośnie pyrka, dusząc się w swoim towarzystwie, pi razy oczko 20 minut. Na koniec trzeba jeszcze pieprznąć z młynka i przysolić szczyptę, albo i dwie. A na wierzch ujędrniony Kubuś Puchatek (ale bez beczki miodu). I żyli długo i szczęśliwie*
Piernikowo - śmietanowy Scooby Doo
Tutaj przyznam się bez bicia, że zainspirował mnie Dess w swoim komentarzu a propos serdeczności. Miałam też w pamięci piernikowe risotto jakim uraczyła nas (czyli Princess i mnie) - Lipka podczas wspólnego pobytu w Kurniku (ależ to dawno było!).
Tym samym w oczka głowie zrodził się pomysł na śmietanowo – piernikowy sos na słodko. Wszak, skoro długo bywa słono, to czasem można sobie posłodzić ;)
Przygotowanie zupełnie jak bajka - mało skomplikowane. Rondel, w nim śmietana rozrzedzona mlekiem. Ta zawołała do towarzystwa przyprawę do piernika i nieco cukru. Atmosfera w rondlu na ogniu nieco zgęstniała, zatem czas na wymiąchanie z kluchami. A na koniec po wierzchu posypka ze zmiażdżonych... tak, tak! – pierników :) Bajeczna słodycz ;) Tylko nieco niewyględna naocznie ;)
A Simsonów już widzieliście – tam ---> w rosołowej kąpieli ;)
* yyy a tak! to nie ta bajka –--> i smakowali pysznie, o! ;)
czwartek, 12 listopada 2009
Favola!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj, jak dziś u Ciebie bajecznie... Kubusiowy makaron - skąd masz, też bym chciała ! Ciekawe towarzystwo mu znalazłaś :)
OdpowiedzUsuńA ten sos piernikowy, to od Baby Jagi?
Jejku,jak mi się to wszystko podoba !:))
OdpowiedzUsuńI cudny ten makaronik. Gdzie taki kupujesz? Synkowi by się baaaardzo podobał :) Poprosże o cynk :)
Kochana, moją ulubioną bajką jest Chojrak, ależ go dawno nie puszczali . Synek lubi je wszystkie :)
Nie wiem czy po ladnych kilku latach bycia razem wspolne ogladanie bajki nazywa sie jeszcze randka... ale dopoki mielismy tv to bajki byly na porzadku dziennym niemalze - szczegolnie szczesliwa rodzina Simpsonow i Family guy (bajka dla doroslych?)
OdpowiedzUsuńSosik warzywny adoptuję z przyjemnością
Oczko ja to nawet nie pokazuję tego mojemu dziecięciu - i jakoś musze ukratkiem ogladac Waszą stronę teraz bo synuś jak widzi odpalajace sie makarony to stoi i bacznie czeka co też dzisiaj zobaczy :)
OdpowiedzUsuńA co do bajek na randkach ohh pewnie, ze się ogladało i śmiało do rozpuku z "Sąsiadów" - no uwielbiam ich do dzisiaj.
A scooby Doo najbardziej przypadłby do gusty Amadiemu - zresztą mi także i ten warzywny sosik.
serdecznie pozdrawaim i ślę moc uścisków
ożesz Ty szalona no! ;)
OdpowiedzUsuńhehe,ale cudny ten makaronik,skad takie wspanialosci macie???
OdpowiedzUsuńMile bajkowe klimaciki :)
Bajecznie u Waćpani i smacznie i zabawnie, to czego jeszcze trzeba :) A chcesz bajek? Mamy kilka, to się obejrzy. Może to nie randka, ale za to trójkącik nam mały wyjdzie :D
OdpowiedzUsuńBuziak :*
Bajecznie nie tylko dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńPiękne żarełko, aż ślinka leci. Ale u dzieci to dopuszczalne ;D
Pozdrówka
M.
Grażka---> w kwestii Kubusiowego już nie pamiętam, chyba gdzieś w Wawie...
OdpowiedzUsuńA sos piernikowy od wiedźmy Małgorzaty jest, haha! ;)
Siostra--->taaa, teraz na kartonach jakieś bzdury puszczają. Chowdery, Benteny, bakugany - jestem na bieżąco i przecieram oczy, że dzieciom takie coś się podoba. Beznadzieja na maksa.
Scoobiego mogę podesłać, jak będę TAM! ;)
Kremiku---> nie macie tv? Ależ fajnie! Serio mówię!
Ewe--->aaa tak! "Sąsiedzi" rulez! :) No i "Miś Uszatek"! Kiedyś jakieś fajniejsze te bajki robili.
To co? Wysłać scoobiego czy simpsony? ;)
Princess--->weeź bo na serio uwierzę, że jednak jakieś szaleństwo we mnie drzemie ;)
Gosia---> ze sklepu! ;)
Lipka---> bajka w trójkąciku? hehe, a co na to Briczka? ;)
Monika--->eee tam! u dorosłych też można to dopuścić ;)
pozdr!
Piernikowe risotto? Brzmi genialnie :)
OdpowiedzUsuńojej, a ja uwielbiałam "Chojraka", to wg mnei jedna z najlepszych bajek, jakie powstały. Obok Muminków i Smerfów.
:)
Oczko pytałam synusia i mówi tak:
OdpowiedzUsuń"Chcę simpsonów ale scooby doo też mi sie podoba"
Ja myślę, że simpsonowie będą ok :)
dziękuję bardzo bardzo i ślę moc uścisków
wysłałam @ :)
nie wysłałam :( bo nie mogę adresu znaleść :)
OdpowiedzUsuńTruskaweczko--->i smakowało! Spróbuj sama, namiary masz u Lipki ;)
OdpowiedzUsuńSmerfy! :) A z Muminków najbardziej lubiłam Małą Mi, bo wredna była i Włóczykija, bo taki... niezależny ;) Za to wkurzało mnie, że mamuska wszędzie z torebką chodzi ;)
Ewe---> standarcik taki ---> zemfiroczka@gazeta.pl
Czekam! ;)
Takie makarony to chyba smaczniejsze są - prawda;) Pyszniutko to wygląda:)
OdpowiedzUsuńA gdzie będziesz ? Bo ni kumam... ;)
OdpowiedzUsuńAti---> z dodatkową funkcją rozweselającą ;)
OdpowiedzUsuńSis---> No TAM! ;)
Tam sratatatam, czemu nie u mnie?! ;p
OdpowiedzUsuńOjjj nie rycz! Ciebie też nawiedzę, noooo ale jeszcze nie teraz...
OdpowiedzUsuńczemu?! :( buuuuu! idę zjeść kluchy, o!
OdpowiedzUsuńTo ja też! Ale śląskie ;P
OdpowiedzUsuńsmacznego
OdpowiedzUsuńA dzięki! Widzę, że już kluchy ujędrniłaś - zatem! wzajemnie ;)
OdpowiedzUsuń