Czas mnie goni ze wszystkich stron!
Paranoja jakaś naprawdę!
Nawet na blogu czuję presję czasu !
Oj nie tego to już za wiele. To wina Hirka, na bank jego wina!
Bo jak nie ma winnego, to trza go znaleźć no nie?
” Człowiek potrafi każde nieszczęście swoje przypisać czyjejś winie.”*
To ten Hirek się ze mną ma...ale tyle makaronu co on wtrynia to już tylko ja wiem, więc przynajmniej sobie na niego winę zrzucę, a co ! I tak go znowu nie ma, bo na miasto poleciał. Podobno nie na laski, ale jasne, ja już mu uwierzę...
Ale nie rozwódźmy się już na Hirkowymi nie-podrywowym celem wylotu na miasto, a makaronem, a raczej dyniową zupą z makaronem...ale nie byle jaką zupą, ale taką o korzennych aromatach. Bo korzenny weekend trwa i juz nawet powoli zmierza ku końcowi, a ja tu nic nie przygotowałam... Znaczy się już nie nic, a coś, a tym czymś jest Dyniowo-korzenna zupa z makaronem :)
A teraz lecę, bo czas goni...
Aha zupa tym smaczniejsza, że z makaronem Simpsons, od Oczka otrzymanym :)
Dyniowo-korzenna zupa z makaronem
2 porcje
350 g upieczonej dyni
350 ml mleka
garść makaronu
Mleko zagotować, upieczoną dynię pokrojoną w kostkę i zmiksować. Doprawić do smaku cynamonem,kardamonem, gałką muszkatołową, łyżeczką cukru i szczyptą soli.
Makaron ugotować al dente i nałożyć po porcji do miseczek, a następnie zalać zupą.
*Friedrich Hebbel
P.S. Dziękujemy za wyróżnienia: Mafilce i Cremebrulee, nie pociągnę zabawy dalej bo Oczko dalej nie obecne, a sama to nie to samo co dwie ;)
czwartek, 26 listopada 2009
Goni!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jakie zapachy, kolory, smaki ! Chetnie się poczęstuję tą pyszną zupką :) I jaka fota cudna !:)
OdpowiedzUsuńMakaronik boski, tez chcę :)) Musze gdzieś wylookać;)
Ty nie biegaj tak, posadź na chwilkę kuperek :)
Pozdrówki:***
mój kuperek właśnie siedzi bo nie ma sił na nic, dziś spałam tylko 1 h i nie wiem co robić czy dalej siedzieć czy się ruszyć, z tym drugim bedzie gorzej
OdpowiedzUsuńOjejku, tylko godzinkę ??? Aguś, że Ty nie padasz jeszcze? Ja bym padła :(
OdpowiedzUsuńKochana, siedź , a najlepiej się połóż:))
Nie ma za co :-) Dłobiazg - jak mawiał pewien Pan Hrabia z dowcipu bezwstydnego ;)
OdpowiedzUsuńŁadna zupa, ładna... :-)
Majanko myślę, że zaraz padnę ;P
OdpowiedzUsuńMafilko dzięki raz jeszcze
slow down,
OdpowiedzUsuńtake i easy!
się wykończysz Agatko i będzie dopiero... :/
buziaki energetyczne ślę;*
łapie buziaki :)
OdpowiedzUsuńHmmm, Princess - mam pomysł! Pobaw się z nim w berka ;)PP
OdpowiedzUsuńŁadny kolor tej zupochy :)
nie mam czasu, niech se robi co che
OdpowiedzUsuńAga, gdybym nie wiedziała, że tam mleko (niestety, mleko u mnie w zupach nie istnieje) - to bym rzuciła się na tę zupę jak wygłodniała wilczyca! :) Cudnie wygląda, wiesz? :)
OdpowiedzUsuńdziękuje :) nie wiem czy na bulionie byłaby tak smaczna jak była ;)
OdpowiedzUsuńale smakowita zupka :)
OdpowiedzUsuńdziękuje
OdpowiedzUsuńAgaaaaa!!!!,ale pyszna zupke zapodalas Dziewczynko :) :)bardzo apetyczna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jaka fajna zupa.
OdpowiedzUsuńI jakie fajne zdjęcie :)
Glodna się zrobiłam;)))
M.
Dogadzasz Hirkowi! Taka zupka, mniam, mniam :)
OdpowiedzUsuńCzy Ty kiedyś wreszcie odpoczniesz choć trochę ?
Gosiu cmokam mocno :*
OdpowiedzUsuńMoniko strasznie mi miło to czytac ;)
Grażynko nie zapowiada sie na odpoczynek :(