„- Co to znaczy być szalonym?
- Właśnie. Tym razem odpowiem ci wprost: szaleństwo to niemożność przekazania swoich myśli. Trochę tak, jakbyś znalazła się w obcym kraju- widzisz wszystko, pojmujesz, co się wokół ciebie dzieje, ale nie potrafisz się porozumieć i uzyskać znikąd pomocy, bo nie mówisz językiem tubylców.
- Każdy z nas czuł to kiedyś.
- Bo wszyscy, w taki czy w inny sposób, jesteśmy szaleni.”*
I ja jestem szalona i to bardzo bardzo, czasem aż za bardzo… W dosłownym tego słowa znaczeniu, choć co ono oznacza? Czymże jest szaleństwo, kim jest człowiek szalony, jak go poznać?
Czy ma jakieś znaki szczególne, czy tak na pierwszy rzut oka możemy powiedzieć: tak, ona jest szalona!
Czy można podać definicje szaleństwa? Szaleństwem może być przecież zakup “zbędnej” (choć moim zdaniem wszystko ma jakiś cel przeznaczenia i jest niezbędne ;) ), a może nienormalne zachowanie?
No dobrze, ale czym w takim razie jest normalność? Według sjp normalność to “życie toczące się według ustalonych, znanych praw i zwyczajów”, ale przecież … no właśnie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a jeśli siedzi się niewygodnie można osądzać i przesądzać bardzo nieprzychylnie…
Tak naprawdę nieważne co znaczy szaleństwo, kogo można uznać za szalonego lub normalnego, ja chcę być szalona i za taką będę siebie uważać…dlaczego? Bo szaleństwo ma w sobie coś ekscytującego, tajemniczego, pociągającego, a normalność jest taka normalna…
Lubię szaleć wszędzie, cokolwiek to oznacza ;)
*P.Coelho, Weronika postanawia umrzeć
A wiecie gdzie bardzo lubię “szaleć”? A no w kuchni, tworząc i eksperymentując, łącząc składniki, które dla większości są nie do połączenia…
Orzechowa soba z kurczakiem i mozzarellą
1 porcja
70 g makaronu soba
kilka orzechów włoskich, obranych ze skorupki
mozzarella (ok. 30 g)
podudzie z kurczaka lub inna jego część
świeża bazylia
sól, pieprz, czosnek granulowany
Makaron ugotować al dente. W międzyczasie mozzarellę pokroić w kostkę. Orzechy rozgnieść w moździerzu. Mięso obtoczyć w ulubionych przyprawach ( u mnie przyprawa złocista do kurczaka) i usmażyć, by był rumiany. Usunąć kość i pokroić w mniejsze kawałki.
Bazylię posiekać.
Makaron odcedzić i wymieszać z pozostałymi składnikami. Przyprawić solą, pieprzem i czosnkiem do smaku.
wtorek, 10 listopada 2009
Szaleństwo
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wiesz co Princess? Poszłam dzisiaj do biblio i mam tę Weronikę. Jak się w nią wgryzę, uprzednio pożarłwszy "fryzjera" Mendozy, to się podzielę tym szaleństwem.
OdpowiedzUsuńSzaleństwo samo w sobie nie jest złe - jeśli ma jakiś cel i punkt zaczepienia - tak myślę, bo poddaję się temu, że sama wpadłam w taki stan. Nie martwi mnie on za nadto, zatem tym bardziej ma on znamiona szaleństwa.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia? Możliwe, jeśli jest na czym siedzieć. Czasem też można wstać i pójść do innego pokoju. I tego się trzymam.
A Ty wracaj do kurnika szybko, bo wiesz, że ktoś z nas dwóch będzie musiał ujędrniać kluchy ;)
Buziak :)**
wracam wracam i będe miała dużooooooooo czasu na ujędrnianie kluch :) już nie mogę się doczekać, ejszcze tylko parę h... :)
OdpowiedzUsuńA tak! Coś mi się rzuciło w oczko ;)
OdpowiedzUsuńa ja nie widzę drugiego zdjęcia... no i... klucha:P
OdpowiedzUsuńa szaleństwo, takie umiarkowane to dobrrra rzecz jest :D
Zemfi ale wiesz cicho sza no nie, lekko skręciłam w lewo ;)
OdpowiedzUsuńViri zaraz sprawdzimy co z tym drugim ;)
Brak szaleństwa świadczy o naszym szaleństwie.
OdpowiedzUsuńJedzenie pyszne , ale szaleństwa w nim jest tylko 50 % :)Czyli, totalne zrównoważenie :)))
Eeeee, nieeee... Zupełnie się nie zgadzam z wyjaśnieniem szaleństwa zawartego w cytacie. A już fragment o niemożności się porozumienia zupełnie kulą płot trafiony i naciągany... DLa mnie szaleństwo to to prostu spontaniczność, zwykle prowadząca do czegoś przyjemnego w efekcie. :) Ot co. :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo, można spontanicznie wrzucić sobę na talerz i pyszne dodatki, i utonąć w talerzu ze szczęścia. :) Buziole. :*
kolejna pyszna propozycja:) Mówisz, że szalona ... no nie wiem, ja już chyba przyzwyczaiłam się do Twoich połączeń :)
OdpowiedzUsuńOj, zaszalalas :) Takie polaczenie makaronu z kurczaczkiem i feta na pewno by mi smakowalo. No to ja tez zaszaleje i se zrobie, a co? :))
OdpowiedzUsuńdonoszę że już widzę zdjecie number dwa, ale to się fajnie prezentuje... bardzo mnie zaciekawil ten Pan Soba i sobie go kupilam nawet ostatnio, smaczny był, ale u mnie nie było takiego fajnego połączenia a zwykłe z pomidorkowo-cukiniowym sosem i basta
OdpowiedzUsuńHaha! Alem sen miała! Princess włóczyłyśmy się obie po jakiś korytarzach, aż w końcu kluchy ugotowałam. Dziwactwo jakieś ;)
OdpowiedzUsuńTak jak i 'szalenstwo', tak i 'normalnosc' trudno czasem zdefiniowac; wszak to co jest 'normalne' dla nas, nie zawsze jest tez dla innych. Ciagle to uczniom powtarzam ;)
OdpowiedzUsuńA takim makaronem nawet ja bym sie chetnie poczestowala! :)
Pozdrawiam! :*
Szarlotku, bo szlaeństwo jest potrzebne do bycia normalnym ;)
OdpowiedzUsuńMałgosiu tak jak pisałam punkt widzeia zalezy od punktu siedzenia ;)
Atinko, ale moje połączenia są naprawdę dobre ;)
a se zrób Majko z tym, ze ja nie fety a mozzarelli użyłam ;)
Viridianko i pasta ;)
Zemfi to przeznaczenie ;)
Bea serio? to bierz!
Szalona czy nie - ja tam lubię to Twoje szaleństwo!:))
OdpowiedzUsuńPołączenia mi się podobają i sama wiesz,że często z nich korzystam :) A więc szalej, bo jesteś inspiracją dla innych ludzi :))
Buźka:**
oh Majanko dziękuje :*
OdpowiedzUsuńI co z tym fantem zrobimy? ;)
OdpowiedzUsuńno co no co? głupie pytania zadajesz! wpadaj po drodze do wawy! no proszęęęęęęęęęęęęęęęę!!!!
OdpowiedzUsuńno i na świeta no nie? ;P
Na święta to Ty wpadaj do Orzechówki! Serio mówię :)
OdpowiedzUsuńgdybym mogła to bym pojechała przecież do domu, pisalam ci ze pracuje no nie?
OdpowiedzUsuńEhhh! Uleciało mi z pamięci.
OdpowiedzUsuńniom ;)
OdpowiedzUsuń52 year-old Software Test Engineer III Bernadene Royds, hailing from Brossard enjoys watching movies like "See Here, Private Hargrove" and Skiing. Took a trip to Historic Centre (Old Town) of Tallinn and drives a Town & Country. Dalej
OdpowiedzUsuń