Bawiąc się w Mikołaja (a raczej w Mikołajkę) udałam się do księgarni w poszukiwaniu skarbu, który potem mógłby być prezentem – od Mikołaja. Rzeczony miał przyjechać na sankach, no ale z powodu braku śniegu poradził sobie inaczej. Jak? – to wie tylko sam brodaty. Fakt faktem – sprytny jest i żadna aura mu nie straszna, nawet bezśnieżna. Wracając do skarbu: skarbem bywa książka – przynajmniej w mniemaniu oczka. Dotarłam zatem na dział dziecięcy i... nie chciało mi się go opuszczać ;) Dzieciaki mają teraz takie bogactwo książek, a nie wiedzieć czemu wolą oglądać kartony*, czy grać na laptopie. A czytanie przecież tak fajnie może kształtować wyobraźnię. I bawić jeszcze – słowami :)
"Poducha Stacha" **
Poduchę Stacha buchnął duch,
pod pachą wtachał go na dach -
z poduchy bucha puch buch! buch!
bo duch w poduchę buchnął bach!
- Och! Och! Poducha! - westchnął Stach,
za duchem pach! Bez tchu na dach,
uch! do poduch wepchnął puch
i w ucho ducha puchem buch!
Spróbujcie to przeczytać najszybciej jak się da ;)

Winna von – von i oranż
Na tapetę poszedł kolejny przepis z von – trupką. Rzeczona nie dość, że miała z winem do czynienia, to jeszcze się orzeźwiła – cytrusowo. Ale zanim tamto, wpierw czas na Kleopatrę – von von najpierw kąpała się w mleku*** 2 godziny. Potem obtoczyła się mące i łagodnej papryce i ułożyła na patelni z rozgrzaną oliwą niczym plażowicz – celem zażycia nieco ciepła. Kiedy obróciła się na drugi boczek, wtedy do towarzystwa dostała popiórkowaną cebulinę. Na koniec doskoczył pieprznięty i sól. I dość! – poszła sobie z patelni. Wtedy do akcji ruszyło czerwone półwytrawne, które odkleiło sam smak z patelni i przy pomocy soku z pomarańczy dopełniło przyjemności. Na koniec urodzinowe kluchy (dzięks Princes! :)) i już!

* Cartoon Network - w sensie
** Małgorzata Strzałkowska - Wiersze, że aż strach!
*** Moczenie w mleku sprawia, że von - von staje się krucha i mięciutka. Może się pluskać nawet całą noc.
"Poducha Stacha" **
Poduchę Stacha buchnął duch,
pod pachą wtachał go na dach -
z poduchy bucha puch buch! buch!
bo duch w poduchę buchnął bach!
- Och! Och! Poducha! - westchnął Stach,
za duchem pach! Bez tchu na dach,
uch! do poduch wepchnął puch
i w ucho ducha puchem buch!
Spróbujcie to przeczytać najszybciej jak się da ;)

Winna von – von i oranż
Na tapetę poszedł kolejny przepis z von – trupką. Rzeczona nie dość, że miała z winem do czynienia, to jeszcze się orzeźwiła – cytrusowo. Ale zanim tamto, wpierw czas na Kleopatrę – von von najpierw kąpała się w mleku*** 2 godziny. Potem obtoczyła się mące i łagodnej papryce i ułożyła na patelni z rozgrzaną oliwą niczym plażowicz – celem zażycia nieco ciepła. Kiedy obróciła się na drugi boczek, wtedy do towarzystwa dostała popiórkowaną cebulinę. Na koniec doskoczył pieprznięty i sól. I dość! – poszła sobie z patelni. Wtedy do akcji ruszyło czerwone półwytrawne, które odkleiło sam smak z patelni i przy pomocy soku z pomarańczy dopełniło przyjemności. Na koniec urodzinowe kluchy (dzięks Princes! :)) i już!

* Cartoon Network - w sensie
** Małgorzata Strzałkowska - Wiersze, że aż strach!
*** Moczenie w mleku sprawia, że von - von staje się krucha i mięciutka. Może się pluskać nawet całą noc.
O! Von-trupki w winie jeszcze nie robiłam, a do tego z cytrusami... Muszę tego sprobować!
OdpowiedzUsuńWierszyk świetny! Kupuj dziecku książeczki, wejdzie mu w nawyk, będzie czytał zawsze... Moja najmłodsza połknęła wszystkie części Zmierzchu...
jaki fajny makaron, smaczny choć? ;)
OdpowiedzUsuńZwariowała :D
OdpowiedzUsuńJak spróbowałam szybko przeczytać, to mi się język w trąbkę złożył :D
Von-trupka - odpadłam! Genialne.
OdpowiedzUsuńTrupki nie zjem, ale kluchy do czysta, za to wierszyk fantastyczny!
Buziak
M.
Cudny ten wiersz :) Uwielbiam wierszyki dla dzieci :) I moje dziecię też je uwielbia:)
OdpowiedzUsuńKochana sprzedałaś mi fajną informację odnośnie moczenia von-von, muszę to wykorzystać w najbliższej przyszłości:))
Buziolki moja Mała Sis:***
Język połamałam, czytając na głos. :D
OdpowiedzUsuńGrażka---> i kupiłam! O dinozaurach, bo Mały jest właśnie w fazie ich rysowania ;)
OdpowiedzUsuńPrincess---> bardzo! I fajnie się gotuje. Buziaki :)
Apolonio---> ten był akurat taki w miarę lajtowy ;)
Monia---> ha! rozumiem - jesteś z grona vontrupkowej opozycji ;))
Siostra---> ano właśnie, czyli następnym razem rob von na Kleopatrę ;)
Małgoś--->hie hie ;)))
Wierszyk fajowski, ale ta "proza" poniżej... to jest SZTUKA ! pzdr :)
OdpowiedzUsuńPasta wita! :) Sztuka? Bełkot chyba ;)
OdpowiedzUsuńpozdr!
:)))
OdpowiedzUsuńHehe ;) I wszystko jasne ;)
OdpowiedzUsuńJasne! ja zostaję przy swoim :)
OdpowiedzUsuńNiech będzie - na upartego ;)
OdpowiedzUsuńBuhaha, Oczko, połamałam sobie język :DDD
OdpowiedzUsuńNo i ta von-von, nic tylko mnie do niej przekonujesz - poczekam na kolejne spotkanie i mi ją przygotujesz ;P
No weeeeź, już się boję! To byłoby wyzwanie ;) Chyba jeszcze poćwiczę ;)
OdpowiedzUsuńOczku, bombowy ten przepis - to wino cytrusowe, uwielbiam wontrobkje, czas sprobowac z pomarancza, dobrzes to obmyslila :-)
OdpowiedzUsuńNooo, najpierw dobrze trafiłam na przepisik ;))
OdpowiedzUsuńLubisz von - von? No to witaj w klubie z Truskawkową :))
Lubie i chetnie z Ania zjem :-)
OdpowiedzUsuńdobrze trafilas, nie mam watpliwosci!
Zatem niedługo na Paście będzie coś dla Was ;))
OdpowiedzUsuń