Cicho wszędzie, ciemno wszędzie, znaczy sie nie wszędzie, a dokładnie tu!
No cóż, tak to bywa, gdy Oczko na Warszawskich salonach się gości i w elitarnym towarzystwie wino popija, a ja mnie ogarnął leniwus pospolitus połączony z brakiem czasu.
No, ale tak bywa. Jedyne co mam na swoje usprawiedliwienie to fioletowo-żółte nadgarstki po czwartkowych atrakcjach prozdrowotnych.
Od razu się tłumaczę, że makaron robiony dawno, zdjęcia stare, gdzieś tam w czeluściach komputera zachowane- to tak, żeby nie było że... ;)
Tagliatelle z czosnkiem niedźwiedzim, pistacjami i bazylią
1 porcja
- 75 g makaronu Tagliatelle z czosnkiem niedźwiedzim
- garść obranych pistacji
- świeża bazylia
- oregano
- świeżo zmielony czarny pieprz
- oliwa
Makaron wrzucić do wrzątku i gotować ok. 8 minut. Orzechy i bazylią posiekać, można też zmiksować, ale ja wolałam czuć cząstki orzechów.
Makaron odcedzić, wymieszać z orzechami, bazylią, oregano i oliwą. Doprawić pieprzem do smaku.
sobota, 23 stycznia 2010
Pusto
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O matko! jakie kluchy...! O tej porze...
OdpowiedzUsuńCzosnek niedzwiedzi i bazylia i orzechy...
Chyba na śniadanie zrobię.
Buziak.
M.
pysznościowy naprawdę :)
OdpowiedzUsuńO Kochana! To jest sadyzm z Twojej strony ;) Jestem okropnie głodna ;)
OdpowiedzUsuńA tłumaczenie przyjmuję, się czepiać nie będę. Z resztą TU bym nie śmiała :*
Nie jadam makaronu, ale coś mi mówi, że zjem niedługo właśnie w takiej postaci! Wygląda przewspaniale, przeczuwam, że smakuje wybornie :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńtu mogę sobie folgować? to fajno :P
OdpowiedzUsuńMathidlo ogromnie mi miło :)
wow! ale fajny makaron!! jak zwykle zreszta
OdpowiedzUsuńO, dawno Hirka niem widziałam? A nie marznie?
OdpowiedzUsuńNo tak, Oczko rozbija się po warszawskich salonach a Ty musisz Pasty pilnować!
Z pistacjami musi być boski. Mam trochę, bazylia jeszcze się trzyma, zrobię sobie taki, a co :)
Ściskam cieplutko w te mrozy :)))
Vege dzięki
OdpowiedzUsuńGrażynko on chyba zakochany, bo coś taki nieobecny jakoś ;) Zrób zrób :) buziaki pozdraiwam
Jejku jak ja lubię takie kolorowe makarony z kolorowymi , pysznymi dodatkam!
OdpowiedzUsuńMniam!
Hiruś kochany się nam pokazał, dawno ptaszyska nie widziałam.
Przez okno podglądam właśnie wróble ,które goszczą się w naszym karmniku :)
Całuję Was ciepło :*** Ciebie i Hireczka:***
dziękujemy ślicznie
OdpowiedzUsuńwygląda zdecydowanie pysznie , te pistacje ,ach
OdpowiedzUsuńAga, świetne!
OdpowiedzUsuńCzy makaron z czosnkiem niedźwiedzim można gdzieś kupić, czy sama robiłaś w sezonie?
Margot :**
OdpowiedzUsuńQuinoamatorko z tego co wiem to czosnek niedźwiedzi u nas pod ochroną ;)
kupiłam w Lidlu, kiedyś był :)
Mogłaś nazbierać na przykład w Szwajcarii, gdzie (chyba?) pod ochroną nie jest ;D Tylko tam jadłam świeży czosnek niedźwiedzi :(
OdpowiedzUsuńPistacje z makaronem, to musi być super. A czosnek niedźwiedzi jak smakuje, bo jakoś nie kojarzę?
OdpowiedzUsuńw makaronie słabo czuć, a normalnie nie jadłam, u nas pod ochroną
OdpowiedzUsuńQuino jasne, toć tam co weekend bywam ;) żem nie pomyślała o tym!
OdpowiedzUsuńTo sadyzm w czystej postaci. :D O czosnku niedźwiedzim, gdy go u nas ze świeczką szukać. :D Aga, tak Cię pokłuli? Łobuzy...;-)
OdpowiedzUsuńsama się "pokułam", takie hobby ;PPPP
OdpowiedzUsuńja to sadyzm, makaron był w lidlu :)
Do Antoniego:
OdpowiedzUsuńczosnek niedźwiedzi smakuje jak skrzyżowanie szczypiorku z czosnkiem, a jego liście do złudzenia przypominają liście konwalii ;)
Nie tylko wino, ojjj nie tylko ;)
OdpowiedzUsuńŁadne kolorki, skądżeś wytrzasnęła te kluchy? :)
domyślam się i wcale nie zazdroszczę
OdpowiedzUsuńze sklepu
Ale fajowy makaron. :) Tylko skąd tu ten czosnek teraz?? :)
OdpowiedzUsuńczosnku u nas niet, ale makaron był :)
OdpowiedzUsuńOj chodzi za mną makaron ostatnio, koniecznie muszę sobie przygotować choćby z najprostszym sosem, bo jak tak na Twój patrzę, to mi w brzuchu burczy :)
OdpowiedzUsuńsmacznego :*
OdpowiedzUsuńAgatuś hop, hop ! :****
OdpowiedzUsuńSię ładnie zgrał zielony z pistacjami :)
OdpowiedzUsuńse też bedziesz mgła zgrać jak w końcu wyślę tą paczkę do Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńJa chcę takie danie, już! ośliniłem monitor
OdpowiedzUsuńto zapraszam :) pod warunkiem , że mojego monitora nie obślinisz ;)
OdpowiedzUsuń