Skoro obiecałam makaron to będzie makaron, ale przedtem kilka słów wyjaśnienia.
Niektórzy pytali o Hirka, gdzie się podziewa i jak się czuje. No cóż, dobrze nie jest.
Nieraz pisałam już jaki to waleczny ptak, jaki przebojowy i jaki to z niego lowelas.
No i w końcu zapłacił za te swoje wyczyny i za moje poszargane nerwy.
Pewnego dnia, a raczej wieczoru, jak zwykle wyleciał na laski i przez całą noc nie wracał!
Martwiłam się, ale co mogłam zrobić.
Ptak, o którym mowa, wrócił nad ranem...bez kawałka nosa! Tak zabalował, że się podobno przewrócił na betonie i mu nos sie odłamał. Może i to prawda, tego to się pewnie nigdy nie dowiem, a Wy już wiecie jaki to Hirek łobuz! Teraz się wstydzi pokazywać, ale ja za karę zrobiłam mu zbliżeń kilka, żeby miał nauczę na przyszłość.
A ze serce ciepłe mam, to oprócz kary dostał też porycjke makaronu ze szpinakiem na pocieszenie.
W sumie to szkoda mi go...choć po nocach śni mi się, jak przynosi mi pisemko w sprawie alimentów na jego dziecko... ;)
Riccioli ze szpinakiem, ciecierzycą i suszonymi pomidorami
1 porcja
60 g makaronu riccioli (lub innego krótkiego)
30 g ugotowanej ciecierzycy
kilka suszonych pomidorów
100g mrożonego szpinaku
kilka łyżek serka quark lub gęstej śmietany
ząbek czosnku
sól, pieprz, gałka muszkatołowa
Makaron ugotować al dente. Na patelni rozgrzać odrobinę oliwy, wrzucić posiekany czosnek i podsmażać chwilę, po czym wrzucić mrożony szpinak, przykryć pokrywką i zostawić na małym ogniu do jego rozmrożenia. Można kilka razy zamieszać wszystko.
Pomidory pokroić i wraz z ciecierzycą dodać do szpinaku. Wymieszać wszystko z serkiem lub śmietaną. Doprawić do smaku solą, pieprzem i gałką. Dodać odcedzony makaron i dokładnie wymieszać.
Inspiracja
piątek, 26 lutego 2010
A to łobuz!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Biedny łobuz :)
OdpowiedzUsuńMakaron na zielono pyszny ! U mnie dziś też na zielono...
ma za swoje ;)
OdpowiedzUsuńDobra, dobra... nie mydlij oczu - tiaaa upadł na betonie. Bo Cię do TOZ-u zgłoszę ;)PPPP
OdpowiedzUsuń* nie mydl - w sensie
OdpowiedzUsuńnie chcesz o nie wierz :P
OdpowiedzUsuńFajny kształt makaronu:) Poszukam :)) Cała potrawa baaaardzo do mnie przemawia, bo ja szpinak lubię:))
OdpowiedzUsuńDo tego suszone pomidorki i ciecierzyca - czyli mniam!:))
Hirek szaleje ? Znaczy wiosna idzie?:))
Pozdrawiam Cię:)
a może bronił jakieś staruszki,która wracała wieczorem do domu,tylko nie chce się teraz przechwalać,że taki dzielny jest.Dzioba można przecież zliftingować i piękny kawaler znowu będzie(żeby nie było,teraz też jest).Zresztą blizny chłopu dodają uroku i bardziej meski jest ;-).Klatę ma owłosioną już (niby to pióra,ale zawsze to już coś).Brakuje mu tylko jakiegoś błyszczącego elementu w okolicach szyi.Dobra bo za bardzo popłynęłam z fantazją-pozdrowionka i makaronik fajny też jest
OdpowiedzUsuńNie tam, staruszki....balował z lalkami jak nic.
OdpowiedzUsuńPopatrzcie na niego,. Z oczu mu łobuzem patrzy :) :*
Ale bym szpinaku wcięła, nawet teraz śniadaniowo.
miłej soboty
buziaki
M.
Takie są uroki młodości ;)) A zresztą słabo go karasz jak serwujesz taki pyszny makaron.
OdpowiedzUsuńMajanko ten makaron dorwałam w Niemczech :)
OdpowiedzUsuńKawusiu niech nie ma dzioba za karę :)
Moniko widzę, ze mnie rozumiesz ;)
Dziwnograj bo ja dobre serce mam ;)
bez nosa? to nie uchodzi dżentelmenowi, weź mu tam przemów do rozumu, co by chłopak na manowce nie zszedł... ;P
OdpowiedzUsuńtaki makaronik ze szpinakiem, to ja zawsze bardzo chętnie :)
OdpowiedzUsuńViri już po ptokach ;P
OdpowiedzUsuńAti ja też :)
fajowy ten makaronik!! wczoraj w sklepie widzialam taki bajeczny,ze zaraz o Was pomyslalam :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :)
Wygląda smakowicie :)))
OdpowiedzUsuńA to Hirek, łobuziak jeden no :DDDD
Gosiu a jaki?
OdpowiedzUsuńIvon no łobuziak jak mało kto!