Oczko gdzieś znikło i nie wiem gdzie.
Milczy i milczy, a miała coś wrzucić na Pastę i Bastę!
Jak wróci to jej się dostanie, to jest pewne, a co jej się dostanie, to jeszcze nie wiem ;)
Pusto tu jakoś takoś, jakbyśmy makaronu nie jadły.
O to to nie, nie ma takiej opcji. Makaron jadam i czasami nawet się zastanawiam czy nie za często ;)
Nie no, makaronu nigdy dość, zwłaszcza jak się go lubi tak jak ja go lubię.
Tak więc dziś zapraszam na Makaron czosnkowy z miętowym puree z groszku.
Puree to to podobno (tak twierdzi Michael Smith) pochodzi z Ameryki Północnej, zatem podpinam się kulinarne podróżowanie z Andrzejem i Ireną.
Makaron czosnkowy z miętowym puree z groszku
- makaron tagliatelle z czosnkiem niedźwiedzim 60g
- 50 g mrożonego groszku
- łyżka serka quark
- kilka listków mięty
- ząbek czosnku
- pieprz, sól
- do posypania: kiełki lucerny
Makaron ugotować al dente- ok. 8 min.
W czasie gotowania makaronu, groszek zalać wrzątkiem i po minucie do dwóch odcedzić i wrzucić do blendera, wraz z posiekaną miętą i czosnkiem. Dodać serek i zmiksować na gładką masę. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Makaron odcedzić, wrzucić do pasty, dobrze wymieszać. Przełożyć na talerz i posypać kiełkami.
Puree zrobiłam wg swojego widzi-misie, a inspirowałam się tym przepisem.
piątek, 19 lutego 2010
W Ameryce
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super makaron! Nie dawaj go Oczku :)
OdpowiedzUsuńOstatnimi czasy jadam makaron stanowczo zbyt rzadko. Chyba musze zaczac stolowac sie u Ciebie :))
OdpowiedzUsuńGrazynka ma racje, Oczku nie dawaj :) Mnie lepiej daj :))
Mówisz, zeby nie dawać? ;P
OdpowiedzUsuńMajko zapraszam :)
Miętowe puree z groszku... matko, jak to brzmi :) Jeśli tak samo smakuje... Wspaniała propozycja :)
OdpowiedzUsuńa jak brzmi? to ci powiem czy tak smakuje ;)
OdpowiedzUsuńZielono, wiosennie, optymistycznie i na pewno pysznie!:)
OdpowiedzUsuńAle fajowsko wygląda!!! Gdzieś Ty zdobyła makaron z czosnkiem niedźwiedzim?
OdpowiedzUsuńJaki czaderski makaron! Super połączenie, jak zawsze Agatka:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)))
Jak zielono się zrobiło...
OdpowiedzUsuńzielony makaron! szał!
OdpowiedzUsuńEjjj Grażka! - nie bałamuć mi tu Princess. Melduję, że jestem, i że kluch ostatnio mało jadam, ale się poprawię. Niezły przepis! :)
OdpowiedzUsuńLuuuubię! Z bobikiem podjadam sobie. A Oczko to chyba w maszkarony poszła ;)
OdpowiedzUsuńAga, do Ciebie już wiosna zawitała? :) Makaron zielony, tulipan... No wiosna! nie inaczej! :)
OdpowiedzUsuńAgatko bo mi za zielenią tęskno ;)
OdpowiedzUsuńAndziu w Lidlu :)
Majanko dziękuje ;)
Ptasiu bi ja chcę wiosny!
Zemfi jak niezły to wypróbuj makaron w skrzynce jest ;)
Aniu no poszła poszła
Małgosiu zmiany zmiany...
O ten makaron to coś dla mnie !!! Uwielbiam takie klimaty smakowe :)
OdpowiedzUsuńto zapraszam do "ameryki" ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie podoba mi się ten przepis. Makaron z czosnkiem niedźwiedzim, to musi być pyszne.
OdpowiedzUsuńi było
OdpowiedzUsuń"makaron tagliatelle z czosnkiem niedźwiedzim" to juz samo w sobie swietnie Agata brmi :-) a takie puree wg. wlasniego widzi-misie to jeszce go podkreca :DD
OdpowiedzUsuńbo misie są fajne :)
OdpowiedzUsuń