Odwieczne pytanie filozofów brzmi: „czy sałatka to sztampa?”
Wszak to na pozór nic wielkiego – kilka produktów, jeden nóż do krojenia, jedna łyżka do wymieszania. Banał - jakby nie było. Kobieta pracująca może odrzec na takie dictum: „bynajmniej!”. Bo oto wyobraźmy sobie taki cudowny, sielankowy wręcz obrazek: siedzisz w pracy, łokciami opierasz się o biurko, wzrok wtapiasz w monitor, a w brzuchu burczy niemożebnie. Zjadłoby się obiad, co? Najlepiej jeszcze, żeby smakował i nie kosztował fortuny w zestawieniu z rzeczywistością leżącą na talerzu. Jest na to rada! Właśnie wynaleziono rewolucyjny produkt na miarę człowieka pracującego – lunch box. A w nim kluchy ze sztampą, czyli sałatkowy misz – masz.
Na ten przykład sztampa na kokardkę – roboczo (sic!) zwana nr 1:
Wymerdane razem:
ujędrnione kluchy
dziewica (ciut - do wody, w której mają ujędrniać się kluchy)
ugotowany bób
udko z kurczaka
pieprznięty i sól
nigella zwana czarnuszką
dziewica
(sok z limonki też by się nadał – zapomniałam kupić limy, ech pech!)
To tak na początek, ale uwaga, rozkręcam się, bo funkcjonuję już w systemie 8.00-16.00, 5 dni w tygodniu, a 2 pozostałe przeznaczam na nicnierobienie ;)
piątek, 25 czerwca 2010
Czy sałatka to sztampa?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Podwójna dziewica? Osz, to musi być jakieś oszustwo albo szarlataństwo! Bez wątpienia!
OdpowiedzUsuńA sałatka smakowita.
I rzeczywiście idealna do lunch boxa.
Tyle tylko, że ja jeszcze niepracująca.
Może więc wakacyjny obiad w domu? ;))
Pozdrawiam!
Trochę się rozpędziłam i zapomniałam wnawiasować ją ;)
OdpowiedzUsuńzapowiada się bardzo smakowicie:)
OdpowiedzUsuńNo fajowska taka sałatka! Mniam:)
OdpowiedzUsuńSiostra, dostaliśmy dziś w prezencie łosia! :) Oj, dużego ,pięknego,mniam:)
Pokroiłam na kawałki, część dałam rodzicom, część zamroziłam. Będziemy zjadać chyba przez kilka miesięcy he he :D
Buziolki moja Sałatkowa Sis:*
Świetne i bardzo lubiane przeze mnie połączenie.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam o pojęciu- sztampa :D
fajny ten misz masz. prostota zawsze smakuje.
OdpowiedzUsuńświetny przepis :) jak zawsze!
OdpowiedzUsuńProponuje słowo "sztampa" jako nazwę Twoich autorskich smakowitych sałatek. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzampa prima!
OdpowiedzUsuńJa jestem ogromną nudziarą więc jak dla mnie fantastik! ;)
M.
Cudowny cykl: Oczkowe sałatki do pracy. Będę korzystać.
OdpowiedzUsuńMałgo--->jeszcze będę jeść ;)
OdpowiedzUsuńSis--->kurka! skąd można dostać taki prezent? Też bym chciała łosia...
Ewa--->no wiesz... kluchy i dodatki to istna sztampa, nic rewolucyjnego ;)
Karotkowa--->spierać się nie będę ;)
Paula--->podziękowawszy
Bareja--->przychylam się do propozycji ;)
Moni, Lo--->dobra! zostałam przekonana, będę nudzić dalej ;)
pozdr!
pysznościowe! dobrze że wymyslili lunchbox i... makaron!
OdpowiedzUsuńTaaa, teraz tak mówisz, a na Fejsbuku to żeś marudziła, że zimne ;P
OdpowiedzUsuńa kto powiedział że nie marudzę juz ;p
OdpowiedzUsuńMaupo Ty! Czekaj no! jeszcze Cię podrażnię lunchboxikiem ;P
OdpowiedzUsuńżebym ja cię jakąś michą nie posmyrała ;)
OdpowiedzUsuńale wyglada smacznie, zjadlabym ja nawet teraz na sniadanko... , a ze wlasnie pojawil sie bob, to mysle ze wyprobuje ta salateczke, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmmmm..... Zemiś :) wygląda pysznie. Pewnie równie pysznie smakuje...
OdpowiedzUsuńOczko tylko smaczne makarony przyrządza ;)
OdpowiedzUsuńNoo proszę pani Oczko nam się powololi ustatkowuje;)
OdpowiedzUsuńBuziaczki, pyszności masz w tym lunch boxie;)
Ja tam sałatki uwielbiam, z kluchami też a robię najczęściej z tego, co mam w domu :)
OdpowiedzUsuńbardzo kokard-owo;) czyli apetycznie i na pewno smacznie;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Aga--->bobik to dobrodziejstwo, trzeba czerpać, póki można ;)
OdpowiedzUsuńDanio--->mmmm, pewnie! ;)
Princi--->skąd wiesz?
Olciaky--->no tak! wcześniej tratwa, to czas na statek ;)
Grażka--->co chłodnica i szafka dała - też tak lubię ;)
Beata--->może być też na motyla ;)
pozdr!
bo widzę :*
OdpowiedzUsuńNo dobra! podlizałaś się ładnie, to Ci kiedyś ugotuję te kluchy ;)))
OdpowiedzUsuńaż sobie to druknę ;)
OdpowiedzUsuńA co Ty?... sędzia? Ja rozumiem, że teraz mistrzostwa są, no ale bez przesady ;)P
OdpowiedzUsuńnie no dowód ja muszę mieć ;) :*
OdpowiedzUsuńDowód, Niunia, będziesz mieć w odpowiednim wieku. Podobno od 18-tu dają ;P
OdpowiedzUsuńale Ty dziś najeżona jakaś jesteś :P
OdpowiedzUsuńBynajmniej! jestem w szampańskim nastroju, jeszcze sobie na dodatek marsalę dla kurażu łyknę ;)
OdpowiedzUsuńno nie wiem no nie wiem, ale wierzę na słowo ;)
OdpowiedzUsuńŻe kieliszka nie wypełnię? To se idę ;)
OdpowiedzUsuńnie no to wiem ze wypełnisz ;P
OdpowiedzUsuńO tak, mowie tak salatce z makaronem gdy siedzi sie przed monitorem a w brzuchu burrr... :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to sztampa, ale dobre to to jest napewno Oku :D
Princi--->idę zaraz wypełnić raz jeszcze - za wybory ;)
OdpowiedzUsuńBuruś Złota--->nie przeczę :)
zemfi mi pusta butla pozostała tylko :(
OdpowiedzUsuńAga-aa, my Cie bylysmy powinny do pewnego "klubu" zaprosic... :-)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze mam Marsalkę :)))))
OdpowiedzUsuńa do jakiego toż klubu:>?
OdpowiedzUsuńTakiego gdzie jest piekny drewniany stol, zdrowej wody pelno, a jak za duzo to pod stolem mozna spac :) Nie Oczku?
OdpowiedzUsuńa gdzie to?
OdpowiedzUsuńA pewnie Kumo! ;)))
OdpowiedzUsuńale gdzie to pytam ja ;)
OdpowiedzUsuńNa wiosce ;)
OdpowiedzUsuńaha czyli nie jest dane mi wiedzieć?
OdpowiedzUsuńGrono wtajemniczonych jest bardzo... skromnie, ale płynne ;)
OdpowiedzUsuńnie pcham się tam, gdzie muszę się wpraszać :)
OdpowiedzUsuńA co z gwałt...ownością? ;P
OdpowiedzUsuństosuję tylko w stosunku ;P
OdpowiedzUsuństosunkowo często, czy stosunkowo rzadko? ;)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie stosunkowo za rzadko, za to stosunkowo intensywnie ;)
OdpowiedzUsuń