Kochany Pamiętniczku,
trafiłem ostatnio na cudny cytat – czytaj:
„Wcale nie jestem zimną porcją makaronu. Mam gorące serce. To podstawa mojego charakteru.”*
Nie mam więcej nic do dodania w tym temacie. Tamto doskonale oddaje to, co o sobie myślę.
Posyłam kisa
Twój Lanczboksik
Piętnasta sztampa w lanczboksie – gorące serce w zimnym plastiku
riccutelle - ujędrnione
boczek – podsmażony
pieczarki – podduszone
szparagówka żółta – ugotowana
Wymieszać razem, skropić oliwą i pieprznąć z młynka. Zapakować do lanczboksa, potem wtrąbić.
*Truman Capote – „Śniadanie u Tiffany'ego”
czwartek, 16 grudnia 2010
Zimna porcja z gorącym sercem
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No ja bym wtrąbiła w try miga ;))
OdpowiedzUsuńBuzia Sis:*
ahaha, cytat mnie rozwalił^^
OdpowiedzUsuńcała prawda :)
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć, no chyba że z lunczboksika ;):)
OdpowiedzUsuńNo tak, gorące serce jest najważniejsze. A zawartość -pycha :)
OdpowiedzUsuńHah, świetny cytat! I jakże adekwatny do tego lanczboksika... ;))
OdpowiedzUsuńSisi--->jak to Siostra ;)
OdpowiedzUsuńMałgo--->mnie podobnież ;)
Paula--->aha! :)
Michrówku--->ależ trafnie! :)
Grażka--->gorące przede wszystkim :)
Zaj--->cytat wprost stworzony dla lanczboksa ;)
pozdr!
O cholera, a myślałam że wyleczyłam się z miłości do makaronu! :)
OdpowiedzUsuńHeh! ;))
OdpowiedzUsuńGorace serce powiadasz Oku? :))
OdpowiedzUsuńPS. Podobno na te anyzki to nei ma przepisu, tragedia :D
Aha!
OdpowiedzUsuńps. to niemożliwe! Ja mam jakiś przepis od Margotki, coś będę działać, tylko się muszę obkupić w anyż. A! w piątek Moni mi powiedziała, że Wy obie myślałyście, że te na kosie to one made by oko, a one kupne z lidla były ;)))