A gdyby tak wyobrazić sobie, że warzywa mają kły, a owoce pazury i tylko czyhają, żeby dobrać się nam do... gardła? ;) Absurdalne? Niekoniecznie. Ludzie miewają różne fobie. Ostatnio przeczytałam wywiad* z człowiekiem, który jest jedną wielką neurozą. Myślicie, że można bać się ćwikły? Oczywiście, że tak!
„- Lęk przed ćwikłą to nie żart?
- Kiedyś zobaczyłem, jak matka szykuje ćwikłę, i wpadłem w panikę, bo ta ćwikła moim zdaniem ruszała się. Byłem przekonany, że to jakaś substancja ludzkopochodna.”
Ludzki mózg jest naprawdę jedną wielką zagadką.
Moja asympatia w kierunku różu to zaledwie fanaberia, dodatkowo ulgowo traktowana w przypadku, jeśli coś w tym kolorze jest jadalne. Oto i kolejne obłaskawianie rzeczonego. Chyba kupię czerwoną kapustę ;)
Neurotyczne kluski – Mini pipe rigate z buraczkami („Biblioteka Smakosza - Makaron”, s. 201) – oko na zielono
kluski (w przepisie cannolicchi, u mnie mini pipe rigate)
oliwa
czosnek (czerwona cebula)
zapuszkowane tomaty
buraczki
bazylia z krzaka
nasiona gorczycy (czarnuszka)
sól, pieprz
rucola
Na oliwie przesmażyć cebulę i wrzucić tomatki. Dusić z 5 do 10 min. Wymieszać z ugotowanymi i pokrojonymi drobno buraczkami, bazylią i ujędrnionymi kluskami. Doprawić i obdarować rucolą.
* źródło "Wysokie Obcasy" weekendowy dodatek do Gazety Wyborczej
sobota, 29 stycznia 2011
"O facecie, który boi się ćwikły"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja tam się buraków nie boję ! Smakowite te kluchy !
OdpowiedzUsuńA u mnie dziś sernik na zimno , na różowo :)
Widziałam :) U mnie tylko jeden mały niuansik a propos - truskawki nie przejdą, ze względu na tego, co nadaje boskie tytuły ;)
OdpowiedzUsuńZ buraczkami tak to jest że można się ich bać. Ja jako dziecię jeszcze karmione butelką dostawałam również barszcz czerwony i za nic w świecie nie chciałam go wypić dopóki rodzice nie owinęli butelki pieluchą... :-). Dziś nie mam oporów a wręcz uwielbiam a Twoją pastę też bym schrupała :-) ze smakiem.
OdpowiedzUsuńKluchy rzeczywiście fajnie neurotyczne...ale nie bardziej niż ten pan (choć ja skądinąd również boję się np wind....i co ? Oczywiście to mnie - która się boję - musiał się zdarzyć przypadek zepsucia windy (takiej bez okienka). Dodam, że światło w windzie zgasło, a na dodatek byłam sama w niej i była pora lunchu - nikogo w biurze. Eh, zdenerwowałam się już:)
OdpowiedzUsuńFajne i pewnie bardzo smakowite:)
OdpowiedzUsuń"Moja asympatia w kierunku różu"- przeczytałam "Moja sekspatia w łóżku"... pozostawię to bez komentarza ;)
OdpowiedzUsuńPyszności Sis!
OdpowiedzUsuńBuraczki lubię ,a w takim połączeniu na pewno smakują świetnie :)
Buziole kolorowe :*
Buraczków z kluchami jeszcze nie jadłam. Chcę to zmienić!!!
OdpowiedzUsuńZwykła arachnofobia czy też klaustrofobia to zdecydowanie pikuś. Tak, tak, ludzki mózg to niezgłębiona tajemnica. I chyba wolałabym, żeby tak zostało. Lubię mieć świadomość, że jest coś, co wciąż pozostaje nieodkrytym.
OdpowiedzUsuńPyszny makaronik sobie Oczko wymiąchałaś! :)
Mnie niestety Pan z wywiadu nie przekonał do siebie. gdyby rzeczywiście "działały" wszystkie wymienione przez niego rzeczy, już dawno trafiłby zapewne do wariatkowa.
OdpowiedzUsuńA przepis bardzo ciekawy, lubię buraki!
Michru--->coś Ty! Dla mnie mamuśka wyławiała z zupy brukselkę i fasolę, a coś mlecznego musiało być koniecznie na słodko - kasza manna bez cukru w życiu by nie przeszła :)
OdpowiedzUsuńMagda--->ja to się cieszę, że nie zaobserwowałam u siebie nic, co budziłoby we mnie większy i zdecydowany opór połączony ze strachem. Ale nieznanym windom nie ufam, ale nimi jeżdżę .
Ati--->dziękuję :)
Princi--->...ja też...
Sisi--->chodziły za mną już jakiś czas te buraczki :)
Lo--->i słusznie! ;)
Zaj--->twierdzisz, że tajemnice powinny istnieć - nawet w odniesieniu do mózgu człowieka?
Kornik--->też się zastanawiałam, jak w przypadku tak wielu fobii ten człowiek funkcjonuje na codzień.
pozdr!
ej ale czemu ty też? ;P
OdpowiedzUsuńJa też... pozostawię to bez komenta ;P
OdpowiedzUsuńno ale czemu własnie, toć na pewno byłby ciekawy :P
OdpowiedzUsuńSugerujesz, że powinnam się ekhm.... ustosunkować... do wypowiedzi i... rozebrać... na czynniki pierwsze tamten komentarz? ;)
OdpowiedzUsuństosunkowo tak uważam ;)
OdpowiedzUsuńPozwolisz, że prześpię się z tym zagadnieniem ;)
OdpowiedzUsuńwiesz jak dla mnie możesz sypiać z kim/czym chcesz,a le co na to R.? ;p
OdpowiedzUsuńMoże lepiej nie bądź tak wnikliwa i nie wchodźmy... w temat. Porozmawiajmy o buraczkach. Boisz się ich? ;)P
OdpowiedzUsuńnie nie boję, ale nie lubię po nich sikać na buraczkowo :P
OdpowiedzUsuńPliiiis, bez szczegółów. Lepiej jakieś kluski ujędrnij, bo mało Cię tu :)
OdpowiedzUsuńtoć ja jeszcze w szczegóły nie weszła, o dwójce nie było ;)
OdpowiedzUsuńa kuchy są :)
To niech się objawią :) A jutro Ci mini pipe przywiozę, jak się, ofkors, zdecydujesz pojawić na coffee time :)
OdpowiedzUsuńo ile zdąże i trafię :P
OdpowiedzUsuń"Tylko bez skojarzeń, tylko bez skojarzeń" ;)))
OdpowiedzUsuńostatnia przyjemność chcą człowiekowi odebrać ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają smacznie! :)
OdpowiedzUsuńA dzięki!
OdpowiedzUsuńRany julek jakie Ty straszne wywiady czytasz Oczko - teraz musze szybko zapomniec o tym "ruszaniu sie" bo cwikle bardzo lubie :)
OdpowiedzUsuńA bo.... się rzucił w oczko, tom przeczytała ;)
OdpowiedzUsuń