Uwaga! Moja boskość wspięła się na wyższy level ;)
W niedzielę Pan R. odrzekł: „Jak będziesz pisać na blogu o tym makaronie, to możesz wspomnieć, że to pasta idealna – produkt przeznaczony dla bogów.” No więc piszę ;)
Pojechaliśmy któregoś dnia do jednego ze sklepów ze sprzętem elektro. On wyszedł z laptopem, ja... z książką o makaronach ;) Wymienioną przewertowałam niezwłocznie. Po wstępnym wytypowaniu 3 przepisów padło na ten niżej.
Początkowo nic nie wskazywało, że to będzie pasta perfecta. Tymczasem okazało się, że po konsumpcji pobiła nawet topowe, jak do tej pory, zielone tagliatelle w sosie serowo – szpinakowym. Z Pana R. rozpływania się w zachwytach nad daniem udało mi się ustalić, że owa pasta: „była bardzo wyważona, nie dominowały w niej nadmiernie ani warzywa, ani salami, ostrość i przyprawienie były odpowiednie, konsystencja sosu idealna”. Aha! Czyli jestem boska ;)
Kluski bogów – spaghetti z sosem salami (źródło: „Makaron na każdą okazję”, wyd. Olesiejuk Sp. z o. o., s.154; oko na zielono)
spaghetti (tri colore)
bakłażan
cebulina (czerwona)
czerwona papryka (była zielona i myślę, że nawet lepiej pasowała niż czerwona)
cukinia (był seler naciowy)
zapuszkowane tomaty
sól, pieprz (+ sproszkowana chili)
salami w kostkę (było węgierskie salami pokrojone w paski)
oliwki Kalamata (były normalne czarne)
parmezan
ode mnie dodatkowo czerwone wytrawne wino
Bakłażan został pokrojony i obsypany solą i zostawiony na przemyślenie. Potem został oblany wodą. Na dziewicy najpierw podsmażyła się cebula i seler, zaraz za nimi papryka, a potem bakłażan. Następnie wpadły tomaty z puszki i pyrkało na ogniu pewną chwilę. Potem był chlust czerwonego wina oraz doprawienie chili i pieprzem. Pod koniec na moment wpadło salami i oliwencje. W dobroci zostały wymieszane kluski tri colore. Na talerzu wpadły odłożone paski salami, trochę oliwek i parmezan. Mniam! :)
wtorek, 25 stycznia 2011
"Produkt przeznaczony dla bogów"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To może i ja uszczknę nieco Twojej boskości i sobie przygotuję takiego makarona? ;)
OdpowiedzUsuńA tak! Spraw sobie Zaj aureolkę ;)
OdpowiedzUsuńOczko, czyli wspięłaś się na piedestał ! A ja dostaję tylko czasem komentarze typu mistrzostwo świata...
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie smak tej pasty i przychylam sie do opinii :)
Grażka, piedestały mają to do siebie, że można z nich spaść. Chyba się przykleję super glue do podłoża ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, taka pasta może się tak nazywać, składniki przyprawiają o ślinotok.
OdpowiedzUsuńKumie, jak myślisz, można byłoby po tym łyknąć buzę? ;)
OdpowiedzUsuńmniam mniam:)
OdpowiedzUsuńPasta idealna, mia cara!
OdpowiedzUsuńA piedestały bywają zdradliwe...
ojej to wino i salami!rzeczywiscie musialo byc ultra smacznie :) musze koniecznie skosztowac!
OdpowiedzUsuńJestem za ! Pasta wygląda znakomicie, a skoro tak smakuje, no to koniecznie musze wypróbować:)
OdpowiedzUsuńNo i widze bliźniaczy moździerzyk;) Ikeowski mia Sorella?;)))
Buziam:*
a pożyczysz knigę?
OdpowiedzUsuńno to narobilas mi smaku:) chetnie wyprobuje taka paste:)
OdpowiedzUsuńOj, oj, zazdroszczę awansu.. level-up boskości to nie byle co!:) Ja jestem chyba na etapie boskiego pomagiera:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo to gratulacje!
OdpowiedzUsuńA jakaś profesjonalna ocena, łał - przy takim smakoszu to chyba bym się bała gotować ;)))
pozdrowienia
M.
widzę tam moje ukochane oliwki czarne. nie wiem co one w sobie mają, ale potrafię zjeść słoiczek cały na raz;D
OdpowiedzUsuńa pasta- godna Zeusa)
Pyszna sprawa. Nie jestem zbyt obiektywna, uwielbiam każdy makaron podany na każdy sposób. Ale ten Twój sos wygląda wybitnie.
OdpowiedzUsuńmyślę, że moje serce też by podbiła :)
OdpowiedzUsuńMałgo--->nie przeczę ;)
OdpowiedzUsuńAmber--->wiem, dlatego Grażce wyżej napisałam o super glue ;)
Czupakabra--->P&B wita! :) Wino i salami to dobra para - z organoleptycznych doświadczeń ;)
Sisi--->si! Mia Sorella :)
Princi--->aha! :)
Aga--->hehe, to gotuj się! ;)
Atria--->eee! niejeden kucharz zaczynał od stopnia od chłoptasia na zmywaku ;)
Moni--->ten pan też gotuje, więc jak nie będzie mu smakowało moje, to przejmie pałeczkę ;)
Panno M.--->ja wolę zielone dziane papryką :)
Ag Pe--->przyznaję nieskromnie, że to jedne z lepszych klusek :)
Paula--->to jest całkiem możliwe :)
pozdr!
Zapraszamy do przyłączenia się do powstającej listy POLSKICH blogów kulinarnych: http://polskieblogikulinarne.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy:)
Dzięki za dodanie :)
OdpowiedzUsuń