Nie ma to jak porządki na komputerze.
Przez przypadek, przeglądając zdjęcia, lekko zmęczona po niepodległym rogalowaniu, znalazłam zdjęcie, na którym było coś co mi nie pasowało.
Ale co?
Czy tofu, którego tak dawno nie jadłam, że nawet nie pamiętam jak smakuje?
Czy Hirek, który chowa się w szafie przed Polką-Demolką (tak syn szefa ją nazwał, nie pytam nawet dlaczego ;) )
Czy co?
No właśnie, te dwie rzeczy + nie warszawski parapet kazały mi sądzić i dojśc do wniosku, że zdjęcie ma ponad rok i jest z okresu moherowego, gdy jeszcze sąsiadowałam z O.Dyrektorem.
Nie no, wyrzucić zdjęcia nie wyrzucę, bo kluchy serio mi smakowały, więc wrzucę by nie zapomnieć i kiedyś powtórzyć :)
Zatem dawny, smaczny i do powtórzenia: udon z tofu i pistacjami.
Udon z tofu, ogórkiem i pistacjami
1 porcja
Marynata do tofu:
Makaron ugotować al. dente.
Tofu pokroić w kostkę, zmarynować w mieszance sosou sojowego, oleju sezamowego i octu ryżowego. Odstawić na 30 min, a potem usmażyć na patelni teflonowej.
Ogórek obrać i pokroić w kostkę. Pistacje posiekać.
Ugotowany makaron odcedzić, wymieszać z ogórkiem, czosnkiem, tofu i pistacjami. Doprawić do smaku solą, pieprzem, ziołami. Skopić olejem sezamowym.

Przez przypadek, przeglądając zdjęcia, lekko zmęczona po niepodległym rogalowaniu, znalazłam zdjęcie, na którym było coś co mi nie pasowało.
Ale co?
Czy tofu, którego tak dawno nie jadłam, że nawet nie pamiętam jak smakuje?
Czy Hirek, który chowa się w szafie przed Polką-Demolką (tak syn szefa ją nazwał, nie pytam nawet dlaczego ;) )
Czy co?
No właśnie, te dwie rzeczy + nie warszawski parapet kazały mi sądzić i dojśc do wniosku, że zdjęcie ma ponad rok i jest z okresu moherowego, gdy jeszcze sąsiadowałam z O.Dyrektorem.
Nie no, wyrzucić zdjęcia nie wyrzucę, bo kluchy serio mi smakowały, więc wrzucę by nie zapomnieć i kiedyś powtórzyć :)
Zatem dawny, smaczny i do powtórzenia: udon z tofu i pistacjami.
Udon z tofu, ogórkiem i pistacjami
1 porcja
- 50 g makaronu udon
- 50 g tofu
- pół ogórka wężowego
- garść pistacji bez łupin
- szczypta soli i pieprzu
- zioła prowansalskie
- posiekany ząbek czosnku
- kilka kropli oleju sezamowgo
Marynata do tofu:
- łyżka sosu sojowego
- łyżka octu ryżowego
- łyżeczka oleju sezamowego
Makaron ugotować al. dente.
Tofu pokroić w kostkę, zmarynować w mieszance sosou sojowego, oleju sezamowego i octu ryżowego. Odstawić na 30 min, a potem usmażyć na patelni teflonowej.
Ogórek obrać i pokroić w kostkę. Pistacje posiekać.
Ugotowany makaron odcedzić, wymieszać z ogórkiem, czosnkiem, tofu i pistacjami. Doprawić do smaku solą, pieprzem, ziołami. Skopić olejem sezamowym.

Udo napisałaś ;-)))
OdpowiedzUsuńI Hirosław jest !:)
oj tam oj tam ;)
OdpowiedzUsuńhihi;)D
OdpowiedzUsuńTeż lubię 'oj tam oj tam' :D
w słowniku j.p. powinno się to hasło pojawić ;)
OdpowiedzUsuńteż tak uważam :D Tekst roku:-)
OdpowiedzUsuńnawet starsi ludzi tak mówią;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńno proszę jak to sie przydaje robienie porządków;))) A oj tam, oj tam - też lubię :D
OdpowiedzUsuńMajanko coś Ty usuneła?
OdpowiedzUsuńAtinko czasami jest przydatne, ale takie zajmujące ;)
I serwetka jaka ładna. Do moheru pasująca (bez obrazy:))
OdpowiedzUsuńzaraz tam do moheru pasująca ;P
OdpowiedzUsuńA bo żeś nie odpowiadała to wywaliłam :D
OdpowiedzUsuńMajana no wiesz Ty co!
OdpowiedzUsuńA teraz już gra? ;) Bo mi grało w filharmonii ;))
OdpowiedzUsuńpfiu pfiu nie pogadasz ;)
OdpowiedzUsuńaż nabrałam apetytu na taki posiłek ;p
OdpowiedzUsuńo do roboty :)
OdpowiedzUsuńHehe, ja przy robieniu porządków znalazłam babkę cytrynową z kwietnia... Ale czeka, bo na razie potrawy sezonowe.
OdpowiedzUsuńPyszny ten makaronik. Biedny Hirek, pozdrów go ode mnie :) U mnie ptaszki w ogrodzie nie mają lekko...
Hirek pozdrowiony ;P
OdpowiedzUsuń