W przedstawieniu pt. „Zupa z przypadku” występuje nieprzypadkowo zupa, która całkiem realnie smakowała wyśmienicie.
Bohaterka owej sztuki powstała jako efekt uboczny nadzienia do pierogów.
Jak już wspominałam – zminimalizowaliśmy ilość smażonych rzeczy.
Tym samym, mięso mielone, które normalnie podsmażylibyśmy na patelni z cebulką i odrobiną koncentratu pomidorowego lub pasty garam masala, tym razem utopiło się w garnku z bulionem. Do garnka trafiła też pokrojona drobno czerwona papryka i suszony tymianek. I tak mięso bulgotało, do momentu, kiedy się ugotowało. Wyłowione i zmiksowane trafiło do pierogów.
Jednakże przy tym wyławianiu nie byłam przesadnie dokładna i ociupina mięsa nadal pływała w bulionie. Po spróbowaniu go, okazało się, że całkiem zasadnie nadal pływają w nim te farfocle, bo zrobiła się tego zupełnie smaczna i aromatyczna zupa gulaszowa. Ugotowałam do tego gruby makaron festonati i mieliśmy niezły wypas w talerzu. Tak zupełnie przypadkowo.
Zupa gulaszowa (pomysł własny)
bulion warzywny
mięso mielone z indyka
pokrojona czerwona papryka
suszony tymianek
odrobina koncentratu pomidorowego
makaron – grube rurki Festonati
W bulionie gotowały się wszystkie (oprócz makaronu i koncentratu) składniki do momentu ugotowania się mięsa mielonego. Następnie zupa została podbarwiona i doprawiona małą ilością koncentratu pomidorowego, a na końcu połączona z ugotowanym osobno makaronem festonati.
Zupę dodaję do akcji:,
środa, 22 lutego 2012
Zupa gulaszowa zupełnie przypadkowa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetne danie. Idealnie trafia w moje gusta :)
OdpowiedzUsuńAle cudowny makaron! :)
OdpowiedzUsuńu mnie ostatnio wszystko jest przypadkowe ;)
OdpowiedzUsuńNo i jak smacznie! A makaron fantastyczny! Nigdy takiego nie widziałam.
OdpowiedzUsuńUściski Sis:*
Uwielbiam takie zupy z przypadku, zawsze wychodzi coś ciekawego :)
OdpowiedzUsuńi sama powiedz wciąż, lejesz wodę, a raczej bulion ;)
OdpowiedzUsuńmakaron jesy uroczy! zupa szybka i napewno warta wypróbowania. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam zupę gulaszową, moja najczęściej jest z ziemniakami,
OdpowiedzUsuńSlyvvio--->zatem nic, tylko warzyć! ;)
OdpowiedzUsuńKuchareczko--->tak, mi też się on podoba. Byłby świetny jeszcze do nadziewania jak cannelloni :)
Monami--->przypadkowe dania często wychodzą niespodziewanie dobrze :) W kuchni często ograniczeniem bywa tylko wyobraźnia :)
Sisi--->zatem już widzisz ;)
Paulina--->zgadzam się! :)
Princi--->oj tam,czepiasz się ;)
Akanak--->warta! :)
Avelina--->dobry pomysł! :)
pozdrawiam!