Chyba śmiało mogę już powiedzieć, że udało mi się w końcu oswoić smak brukselki. Warzywna zmora jawi mi się teraz jako pole do organoleptycznych eksperymentów i testów. Agnieszka Kręglicka pisze o tym, aby nie mordować brukselki i zapomnieć o jej gotowaniu. A gdyby tak wrzucić kapustki do piekła i zrobić zapiekankę?
A teraz coś z zupełnie innej beczki, choć nie będzie to Monty Python ;) Dostałam bardzo miłego maila od Dominiki, która organizowała na Durszlaku akcję „La Cucina Italiana” i wyróżniła moją propozycję na szybki makaron penne.
Tutaj znajdziecie wszystkie dania. Głosowanie trwa do środy 18 kwietnia do końca dnia. Jeśli spodobał się Wam mój sobotni comfort food – zapraszam do oddania głosu. Za wszystkie z góry dziękuję :)
Oczko
A wracając do zapiekanki...
Zapiekanka makaronowa z brukselką pod skorupką z żółtego sera (przepis z zeszytu koleżanki)
żółta cebula pokrojona w drobną kostkę
olej słonecznikowy
mąka pszenna
1 szklanka mleka
woda po gotowaniu brukselki lub bulion
pieprz kolorowy i starta gałka muszkatołowa
zblanszowana brukselka
ugotowany makaron (użyłam farfalle/motyle)
kiełbasa pokrojona w kostkę
ok 12 dag żółtego sera
Ugotowałam makaron, zblanszowałam brukselkę (główki przekrojone na pół) i pokroiłam kiełbasę. Następnie zrobiłam sos: na oleju zeszkliłam cebulę, oprószyłam mąką, zasmażyłam i nie przerywając mieszania wlałam mleko i wywar z brukselki. Gotowałam ok 5 minut na wolnym ogniu aż sos zrobił się gładki i nieco gęsty. Dodałam połowę sera i doprawiłam pieprzem i gałką muszkatołową do smaku. Wysmarowałam masłem foremkę żaroodporną, wyłożyłam brukselkę, kiełbasę i makaron, polałam sosem i posypałam pozostałym serem. Zapiekałam 35 minut w 200 stopniach.
niedziela, 15 kwietnia 2012
Z piekła rodem. Makaronowa zapiekanka z brukselką
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Skąd te cudowne naczynka? ;)
OdpowiedzUsuńAnonimie, z supermarketu na literkę R
OdpowiedzUsuńeal? :D
OdpowiedzUsuńMmmm, brukselka i już lubię :)
OdpowiedzUsuńAnonimie--->w rzeczy samej ;)
OdpowiedzUsuńSlyvvio--->a więc jesteś z frakcji małych kapustek? ;)
Dawno zakupione czy jest szansa jeszcze takie dostac? Bo wszedzie szukam i nigdzie nie widzę. :D
OdpowiedzUsuńoj tam zaraz o mordowaniu niektórzy myślą ;)
OdpowiedzUsuńale wersja z pieca bardzo mi pasi :)
Anonimie--->w zeszłym tygodniu na zakupach jeszcze je widziałam; z tego co pamiętam kosztowały ok 12 zł sztuka
OdpowiedzUsuńPrinci--->weź inaczej - jak się bardzo upierasz możesz najpierw zamordować w ukropie, a potem wrzucić jeszcze do piekła ;)Tylko na samym początku jeszcze je nożem ciach ciach ;)
uwielbiam brukselkę, więc z pewnością by mi zasmakowała taka zapiekanka :).
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo apetycznie, z chęcią bym skosztowała :)
OdpowiedzUsuńoj, zemifroczko, Twoje komentarze i spostrzeżenia mnie rozbrajają ;] uwielbiam Cię czytywać. masz bardzo intrygujące spojrzenie na świat.
OdpowiedzUsuńa wracając do zapiekanki, jak najbardziej mi odpowiada! lekka, wiosenna i z brukselką, którą naprawdę bardzo lubię ;]
O, moje naczynka :D
OdpowiedzUsuńSis, piękne fotki! :)
OdpowiedzUsuńZapiekanka pyszna no i te naczynka cudne!
Ściskam:*
Niebochce--->fanka brukselki? ;)
OdpowiedzUsuńAvelina--->jako ta, co zaczyna lubić się z bruksellą - polecam :)
Karmelitko--->bardzo miło mi to czytać, dziękuję :)
Marghe--->jeszcze dwa inne kolory mam ;)
Siostra--->dzięki, dzięki Mła :*
pozdrawiam
szkoda ze jajek nie ma, bym jeszcze i je odcięła na wstępie :)
OdpowiedzUsuńFajne, może bym się w końcu do brukselki przekonała:)
OdpowiedzUsuńdla nas, kluskożerców to niebo w gębie
OdpowiedzUsuńPrinci--->na upartego możesz je dodać ;P
OdpowiedzUsuńSmacznie--->to dobry sposób na nią :)
Wilczyco--->wiem, wiem! :)
pozdrawiam
Chcę to! :)
OdpowiedzUsuńPychota.:)
Kaś, zrób koniecznie! Smacznego :)
OdpowiedzUsuńja nie mam niebieskiej ;)
OdpowiedzUsuńNo nie! Kup koniecznie! ;))))
OdpowiedzUsuń