Zaciekawił nas szczególnie komentarz Agik. Zresztą sami przeczytajcie.
Zawsze robię więcej makaronu (kluchy do rosołu, tagliatelle właśnie, albo łazanki) dlatego zależy mi, żeby był dobrze wysuszony - dlatego suszę też znacznie dłużej. Na bieżąco robię rury do cannelloni i płaty do lazanii.
Princess: A powiedz jak przechowujesz taki makaron? Bo my może byśmy też zaczęły częściej i więcej robić :)))
Agik: Musi być suchy. Całkowicie suchy. Dlatego u mnie się suszy dłużej, nie wiem ile - ale aż jest suchy - wyłożony na tacy, na papierze śniadaniowym, przykryty tez papierem (…). A jak już jest, to wsadzam go w papierowe torebki.
A na ostatnią wigilię, kiedy robiłam łazanki (też wcześniej i to tak z 3 tygodnie wcześniej) to włożyłam papier śniadaniowy do słoja, wsypałam łazanki i przykryłam papierem. Wtedy mi zależało, żeby się nie połamały, dlatego ten słój. Zresztą w papierowej torebce też doschnie (w słoju by pewnie zapleśniał), tylko zrobi się taki trochę siny.
Agik, bardzo Ci dziękujemy i prosimy o przesłanie na zemfiroczka@gazeta.pl swoich namiarów, celem wysyłki skromnego upominku związanego oczywiście z makaronem :)
A teraz jeszcze na szybko dwa dania, które można zrobić, kiedy brak jest pomysłu na obiad, albo kiedy zostało nam trochę gulaszu z poprzedniego dnia :) Wprawdzie makaron nie jest w tym przypadku dominującym elementem, ale za to jako dopełnienie spisał się idealnie :)
Podobnie jak Pan R., który popełnił dewolaje :)
Devolay Pana R. z makaronem farfalle (motylki) i pomidorami (przepis własny i wykonanie: Pan R.)
ugotowany makaron (farfalle - motylki)
pierś z kurczaka (rozbita)
masło, ser, masło i szpinak, suszone pomidory z mozzarellą (do wyboru jako nadzienie)
roztrzepane jajko
bułka tarta
sól, curry (troszkę obsypana po kurczaku, reszta do jajka)
olej rzepakowy do smażenia
W rozbitą pierś kurczaka lekko doprawioną curry szczelnie zawinąć kawałek masła (lub inne dodatki), roladkę obtoczyć w jajku (roztrzepane, posolone i doprawione curry), następnie w bułce tartej, jeszcze raz w jajku i na koniec kolejną partię bułki tartej. Uformować „cygaro” (szczelnie, aby nie było dziur, przez które mogłoby wypłynąć podczas smażenia masło). Smażyć w głębokim tłuszczu, często przewracając (dla równomiernego obsmażenia, tak aby panierka się „zaskorupiła” i nie przepuściła masła).
Uwaga: dobry devolay charakteryzuje się tym, że masło wypływa z niego dopiero na talerzu przy pierwszym przekrojeniu. Devolay w wersji z masłem podawać z limonką/cytryną.
My na obiad devolaya serwowaliśmy z ugotowanym makaronem farfalle z dobra oliwą oraz pomidorami w plasterkach doprawionymi solą, kolorowym pieprzem i dobrą oliwą. Taki zestaw obiadowy bardzo się sprawdził :)
Gulasz paprykarz z makaronem meduzy (przepis własny – modyfikacja przepisu R. Makłowicza)
Przepis na gulasz jest identyczny z tym wykonanym i prezentowanym rok wcześniej na Kotach Kuchennych. Sekretem tej wersji gulaszu jest papryka, którą dodaję podczas gotowania partiami w różnym czasie. Dzięki temu jest ona zróżnicowana pod kątem miękkości. Jedna jest bardzo ugotowana, inna (którą dodaję na ok 3 minuty przed wyłączeniem gazu) jeszcze lekko chrupka.
Gulasz, który widać na zdjęciu powyżej gotowany był w odróżnieniu od gulaszu z bloga Koty Kuchenne - bez ziemniaków. Ziemniaki były serwowane osobno w postaci wielkiego placka ziemniaczanego (zupełnie jak w bograczu). Natomiast następnego dnia zamiast placka ugotowałam i wymieszałam razem makaron meduzy.
Dodaję do akcji:

Pierwszy raz trafiłam na Waszego bloga a już wiem, że będę zaglądać tu częściej;). Również uwielbiamy makarony, co prawda z pewnością robimy ich mniej, ale są zdecydowanie dominującym daniem w naszym domu:). A ponieważ jeszcze nie złożyliśmy życzeń - życzymy masyyy wspaniałych, makaronowych wpisów!
OdpowiedzUsuńDziękujemy za życzenia i serdecznie zapraszamy częściej. U nas makaronów dostatek, a i przepisów do przetestowania i do wymyślania jeszcze caaaaała masa :)
Usuńdaj troche, bo mi makaronu brak, czuje to w swych kurzych łydkach ;)
OdpowiedzUsuńWróć z wojaży, to się podzielę kilkoma ;)
Usuńtak łatwo to nie ma ;)
UsuńJeju, jeju, jeju, jeju...
OdpowiedzUsuńDzięki stokrotne, Dziewczyny :)
To jeszcze, jak już mnie cytujecie, to Wam powiem, ze kiedyś, tez na Wigilię, zamiast łazanek, to dla mojej małej siostrzenicy, wycinałam takim cudakiem do garnirowania, łazanki w kształcie gwiazdek ( opsss). Tego wyczynu juz nie powtórzę chyba, bo mnie potem kilka dni paluch bolał...
Miałam tez jeszcze jeden pomysł- również na Wigilię. Zamiast lepic uszka, to wykrawaczką do pierników, wykrawałam pierożki w kształcie gwiazdek- technika podobna, jak produkcja ravioli- tylko zamiast kwadratów- wycinałam wykrawaczką gwiazdki.
A makarony, jak zwykle świetne :)
Pomysłowa bestia z Ciebie ;)
Usuńps. Czekam na adres :)
Super rady odnośnie makaronu :) A meduzy są przeurocze.
OdpowiedzUsuńMeduzy zauroczyły mnie swoim kształtem już jakiś czas temu :)
UsuńNigdy nie widziałam tak uroczych klusek! :D
OdpowiedzUsuńZatem: tadam! ;)))
Usuńjak mi się szalenie podobają te meduzy! tylko nigdzie ich nie widziałam niestety :(
OdpowiedzUsuńOlu, kupiłam je w dziale makaronów w pewnym supermarkecie na literkę "r"
UsuńAle cudne zdjęcia!!! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za miód ;)
Usuńpaul george
OdpowiedzUsuńgolden goose outlet
yeezy 350
goyard handbags
alexander mcqueen outlet
yeezy boost
kd shoes
kyrie shoes
curry 8
curry shoes