Pamiętam naszą podróż do Gdańska, gdy urodził się pomysł na Pastę&Bastę, pamiętam nasze makaronowe zakupy i spacer w Almie (toć to była dla mnie atrakcja), pamiętam jak potem tworzyłam bloga, wklejałam zrobiony przez Ciebie banner (którego niedawno zastąpił nowy) i jak pisałam pierwszy wpis. Ostatnio go czytałam, śmiałam się do łez. Skąd ja takie rymowanie w palcach miałam ;)
Te 3 lata, mnóstwo zjedzonego makaronu, w przeróżnych kształtach i oprawach :) Kilkanaście przetestowanych makaroniarni i mnóstwo wrażeń. A co najważniejsze, realizacja wyznaczonych celów i zdobycie nowych umiejętności, czyli własnoręczne robione makarony! Były już płaty makaronowe ala lasagne, pierożki ravioli, a teraz- tagliatelle!
Rzeczywiście masz Princess rację, działo się wiele - również w naszym życiu. Na blogu doszedł dział recenzji z naszych makaroniarskich wędrówek po mieście (tag: króliczki doświadczalne), przeprowadziłyśmy 3 akcje (bannerki w pasku po prawej), a ile makaronów przy tym zjadłyśmy! Myślę, że pod tym względem pomału doganiamy włoską średnią ;) I dobrze zauważyłaś – jest postęp! Teraz nie tylko gotujemy makaron, ale również robimy go od podstaw. Pasta fresca już nie jest dla nas zagadką :) Swoją drogą – męski tester w osobie Pana R. bardzo sobie organoleptycznie chwalił nasz ostatni „wyczyn”, tym samym obiektywnie możemy stwierdzić, że makaron urodzinowy wyszedł wzorowo :) Czas na kolejny – niekoniecznie urodzinowy ;)
Korzystając z okazji, Nasi Drodzy Czytelnicy, mamy do Was prośbę o wyrażenie opinii o blogu. Ciekawe jesteśmy co Was przyciąga na Pastę i Bastę, co lubicie u nas najbardziej, a co najmniej. A może macie jakieś sugestie? Piszcie w komentarzach pod tym postem. Inspirujcie nas! :) A my wybierzemy jedną odpowiedź i obdarujemy skromnym upominkiem związanym oczywiście z makaronami ;)
A teraz czas na urodzinowe danie.
Klasyczny przepis na ciasto makaronowe (źródło: „Pasta&Co”, wyd. Świat Książki, s. 383)
300 g mąki pszennej (typ 480)
3 jaja (M)
łyżka zimnej wody
Mąkę przesiać, wbić jaja, dodać wodę i energicznie wyrobić ciasto do jednolitej kuli. Zawinąć w folię i odstawić na 30 minut, aby odpoczęło. Podzielić na 3 części, każdą część dokładnie i bardzo cienko rozwałkować na grubość ok 1 mm (przez ciasto powinny przebijać słoje drewna na stolnicy). Lekko obsypać mąką, zwinąć w rulon i kroić w paski. Rozwinąć, obsypać mąką i zostawić na 30 minut do przeschnięcia.
Zagotować wodę, posolić, odczekać aż ponownie zawrze. Dodać oliwę, wrzucić makaron i delikatnie przemieszać po dnie. Gotować ok 3-5 minut po wypłynięciu (najlepiej próbować przed odcedzeniem, czy ciasto jest już ugotowane)
Sos pomidorowo - bakłażanowy z mozzarellą i bazylią (źródło: „Pasta&Co”, wyd. Świat Książki, s. 18)
oliwa
żółta cebula pokrojona w kostkę
bakłażan
3 średnie pomidory
1 kula mozzarelli
świeża bazylia
sól i pieprz do smaku
Na oliwie poddusić cebulę, dodać pokrojonego w drobną kostkę bakłażana i smażyć na dużym ogniu 5 minut. Dodać pomidory i dusić dalej, aż się rozpadną, na koniec dodać pokrojoną w kostkę mozzarellę i bazylię – trzymać na małym ogniu do lekkiego podtopienia się sera. Przyprawić do smaku.
Gratuluję 3 latek :) u mnie jeszcze daleko do roku, a co dopiero do 3 :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam domowy makaron, sama ostatnio robiłam tagliatelle i był pyszny. nie wyobrażam sobie innego niż domowy :)
no my też rozkochałyśmy się w domowym makaronie :)
UsuńNajlepsze w domowym jest to, że nie tylko jest smaczny, ale daję frajdę z własnoręcznej roboty :)
UsuńTo ja życzę kolejnych nawet nie kilogramów, a ton zjedzonego makaronu :)
OdpowiedzUsuńDziałajcie jeszcze wiele lat i spełniajcie makaronowe marzenia :)
a dziękujemy ślicznie :)
UsuńDziękujemy! Tony nie zmieścimy - niestety pojemność żołądków mamy nieco ograniczoną ;)
UsuńŁał! Życzę kolejnych wspaniałych lat blogowania, Wasz blog to skarb dla takich amatorów makaronu, jak ja :)
OdpowiedzUsuńa dziękujemy i zapraszamy :)
UsuńMiło nam to czytać. Zapraszamy ponownie :)
UsuńGratulacje! Przyciąga mnie ogólnie makaron:), ale najbardziej lubię czytać Wasze opinie na temat lokali:) Podoba mi się własnoręcznie wykonany makaron. Może więcej takich wpisów? Ja się zastanawiam nad zrobieniem domowego orecchiette:)Może pierwsze go zaprezentujecie;)?
OdpowiedzUsuńAniu mówisz? to może się skusimy na domowe orecchiette :)
UsuńNajlepiej w wersji filmowej, bo to warte uchwycenia "na żywo":)
UsuńA wiesz, że i mi orecchiette chodzi po głowie ;)
UsuńWszystkiego dobrego - niech makaronowa moc będzie z Wami! :)
OdpowiedzUsuńmakaronowa "moco" przybywaj!
UsuńHihi! :) Dziękujemy :)
UsuńDziewczyny, jak ten czas szybko leci... Gratuluję Wam rocznicy!
OdpowiedzUsuńTo ciasto na domowy makaron wygląda bardzo zachęcająco.
Mnie na Pastę i Bastę przyciąga makaron i Osoby Prowadzące :)
Buziaki!
no ba, osoby prowadzące to pierwsza klasa makaroniary ;) nie dziwię Ci się :)
UsuńKolejnej rocznicy :)
UsuńSukcesów w dalszym prowadzeniu bloga:)
OdpowiedzUsuńdziękujemy :)
UsuńDziękujemy i oczywiście zapraszamy znowu na kolejne makarony :)
UsuńA ja czytam regularnie, bo jesteście po prostu fajne :)
OdpowiedzUsuńNotki są fajne, ładnie napisane, dowcipne.
Zdjęcia są fajne.
Przepisy są super. Nie przekombinowane, ciekawie połączone składniki, nie ma w tym wszystkim chemii. Prosta elegancja i klasa :)
Przyjemnie patrzec na Wasze apetyty :)
Bardzo przyjazne są te Wasze blogi ( pozostałe czytam z doskoku, jednak jestem fanką pasty :) )
Gratuluje i życzę jeszcze wielu pysznych makaronów i wielu czytelników.
A makaron robię trochę inaczej :)- z żółtek.
miło nam to czytać :) a przepis na Twoją wersję makaronu chętnie poznamy :)
UsuńMój sposób na makaron jest podobny, tylko daję jedno całe jajko i 3 żółtka, oraz wody tyle, ile mąka zabierze. Oraz dodaję łyżkę oliwy, a uformowaną, wygniecioną w rękach kulę przykrywam ciepłą pokrywką- nie wiem, co to daje, możliwe, że mąka się lekko "zaparza" i szybciej rozkleja się gluten w niej zawarty- ciasto jest bardzo sprężyste dzięki temu i szybko się zagniata...
UsuńKiedyś robiłam z całych jajek i miałam zakwasy w rękach od zagniatania ( ale możliwe, że coś źle robiłam)
Zawsze robię więcej makaronu ( kluchi do rosołu, tagiatelle właśnie, albo łazanki) dlatego zależy mi, żeby był dobrze wysuszony- dlatego suszę tez znacznie dłużej. Na bieżąco robię rury do cannelloni i płaty do lazanii
a powiedz jak przechowujesz taki makaron? bo my może byśmy też zaczęły częściej i więcej robić :)))
UsuńMusi byc suchy. Całkowicie suchy. Dlatego u mnie się suszy dłużej, nie wiem ile- ale aż jest suchy- wyłożony na tacy, na papierze śniadaniowym, przykryty tez papierem ( żeby muchy nie lazły, ani zresztą nic)
UsuńA jak już jest, to wsadzam go w papierowe torebki.
A na ostatnią wigilię, kiedy robiłam łazanki ( też wcześniej i to tak z 3 tygodnie wczesniej) to włożyłam papier śniadaniowy do słoja, wsypałam łazanki i przykryłam papierem.
Wtedy mi zależało, żeby się nie połamały, dlatego ten słój.
Zresztą w papierowej torebce też doschnie ( w słoju by pewnie zapleśniał), tylko zrobi się taki trochę siny.
dzięki dzięki, dobrze wiedzieć :)
UsuńO! jakie fajne nowinki :) Zapisuję w kajeciku, szczególnie patent z pokrywką :)
UsuńZapraszamy na kolejne makarony i na pozostałe blogi też :)
Gatulacje! I życzę dalszego zapału do prowadzenia bloga bo uwielbiam go odwiedzać :) Macie świetną "lekkość" w pisaniu, przyjemnie się Was czyta a przepisy zachwycają :) Niestety do recenzowanych restauracji mi dość daleko ale podoba mi się sposób, w jaki je przedstawiacie :)
OdpowiedzUsuńdziękujemy, chętnie byśmy testowały makaroniarnie w całej Polsce, ale niestety czas nie pozwala
UsuńDziękujemy za tę "lekkość" :)
UsuńMakaron boski - idealny, by swietowac nim trzecie (i, mam nadzieje, nie ostatnie) urodziny bloga.
OdpowiedzUsuńAle i tak nic nie przebija kota!
oj nie ostatnie, nawet tak nie myślmy! :)
UsuńAleż oczywiście, że nie ostatnie :)
UsuńDziękuję w imieniu kota :)
Gratulacje! I czekamy na więcej makaronu...:) Zgadzam się też z Maggie...kot jest boski:) ! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńbędzie więcej makaronu, obiecujemy!
UsuńKot jest miziasty, gadający i całuśny ;)
UsuńTagliatelle, to mój ulubiony makaron, szkoda, że nie mam aż tyle motywacji, żeby zrobić domowy :) Życzę kolejnych 3 lat i wspaniałych przepisów :)
OdpowiedzUsuńale domowej roboty makaron nie jest wcale trudny, spróbuj!
UsuńSpróbuj! To naprawdę nie jest takie trudne, a i czasochłonne też nie aż tak bardzo. A ile frajdy :)
UsuńGratuluję rocznicy :) Takie domowy makaron musi być pyszny :)
OdpowiedzUsuńtaki też jest, dziękujemy!
UsuńPyszny! :) Oczywiście :)
UsuńŚwiętowanie urodzin takim makaronem - świetna sprawa! Nie ma to jak makaron własnej roboty (tudzież "homemade"). Wszystkiego dobrego i kolejnych wielu lat przygotowywania makronu - może same wynajdziecie jakiś nowy rodzaj pasty i będzie nazwana Waszym pseudonimem?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
np. kurczakowy makaron :)))) albo makaron w kształcie oka ;)
UsuńTak! Podoba mi się! ;) Wynajdziemy makaron w kształcie oka i nazwiemy occhiolino ;))
UsuńGratuluję rocznicy i życzę kolejnych:) Ja wkrótce tez będę obchodziła blogowe urodziny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
a dziękujemy i gratulujemy również :)
UsuńZatem gratulujemy sobie wzajemnie :)
UsuńGratuluje kolejnej rocznicy. :)
OdpowiedzUsuńdziękować :)
UsuńDziękujemy i zapraszamy nie tylko urodzinowo :)
UsuńGratuluje wspaniałych 3 lat! Musisz działaś jak najdłużej ponieważ bardzo inspirujesz i twoje pomysły są świetne! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńnas jest dwie ;)
UsuńDziękuję w imieniu obu autorek :)
UsuńTrzy lata piękny wiek dla bloga. Gratulacje!!! A ja dopiero dziś go odkryłam (: piękny makaronowy świat z pewnością bedę zaglądać częściej, zwłaszcza, że mąż uszczęśliwił mnie La Monferiną w wieku babciowym ale wciąż sprawnie mieszającą ciasto na makaron. Pozdrawiam Kamila
OdpowiedzUsuńmiło nam to wszystko czytać i liczymy na to, że nie raz nas jeszcze odwiedzisz :)
UsuńJej! Ależ Ci zazdroszczę tej Monferriny! Cudowny wynalazek! :) Chyba zrezygnowałabym z kupnych makaronów ;)
UsuńDopiero dziś? Nic straconego! :) Zawsze można się cofnąć do przeszłości lub być na bieżąco z teraźniejszością :)
Zapraszamy :)
na tego bloga wejść trzeba! a kto nie był, ten trąba xd bez urazy, rzecz jasna.
OdpowiedzUsuńno, no, trzy lata - szmat czasu. a ja życzę Wam na tę rocznicę kolejnych tak pysznych, przepełnionych makaronem lat ;]
a dzięki dzięki! makaronu zawsze będzie u nas pod dostatkiem nawet w czasie niedostatku :)
UsuńHeh! :) Cieszymy się, żeś nie trąba ;))))))
UsuńWpadaj do nas jeszcze :)
Dziewczyny! Gratuluję 3 lat :) Oby wam się makaron nigdy nie skończył :)
OdpowiedzUsuńSwoją strona, zastanawiam się skąd się wziął pseudonim Oczko? Czy to za Sapkowskim może?
historia Oczka jest długa i stara (jak to historia), ale może sama zainteresowana się wypowie ;)
UsuńNie, nie, choć sagę Asa przeczytałam. Wujek mi wymyślił, gdy byłam pacholęciem :)
Usuń100 lat :) Piękna pasta :) jestem tu po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni :)
OdpowiedzUsuńdziękujemy i zapraszamy jak najczęściej :)
UsuńMy też na to liczymy, że nie ostatni i gorąco zapraszamy ponownie :)
UsuńNiech makaronowe natchnienie nigdy Was nie opuszcza!
OdpowiedzUsuńU Was 3 lata bloga u mnie 3 lata małżeństwa:P
- Kobiecemysli.pl
zatem i Wam życzę wielu lat szczęścia :)
UsuńZatem gratulujmy sobie i życzmy powodzenia wzajemnie :)
UsuńNo, no, 3 lata, moja ulubiona liczba ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję i oby tak dalej :)
aktualnie nasza też ;)
UsuńMyślę, że za rok naszą ulubioną będzie 4 ;)
UsuńUwielbiam makarony, od niedawna założyłam bloga i w poszukiwaniu dań z makaronem natknęłam się na wasz blog. Muszę przyznać że jesteście w tej kategorii pichcenia moją inspiracją;) Zawsze do "kluseczków" podchodziłam niechętnie, teraz się to zmieniło! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńBardzo nas to cieszy :) Skoro inspirujemy, to pozwól sobie, abyśmy inspirowały Cię nadal :)
UsuńMakaron wygląda świetnie! Wszystkiego makaroniastego, drogie Makaroniary - piszcie dalej, wciągajcie nitki spaghetti i zaskakujcie mnie kolejnymi dziwnymi kształami makaronów :)
OdpowiedzUsuńdziękujemy Aniu :*
UsuńBędziemy! ;)
UsuńGratuluję Kochane tych 3 cudnych lat!:)
OdpowiedzUsuńA ja pamiętam Wasz wypad do Gdańska i pamiętam,jak mówiłyście o wspólnym zamyśle stworzenia tego bloga. :)
I wyszło wspaniale i smacznie:). Lubię do Was zaglądać, czynię to z wielką przyjemnością i smakiem.
Spóźniona jestem z zyczeniami nieco, bo byłam na urlopie, na neta nie wchodziłam. No,ale szczerze i z serducha moje Kochane życzę wszystkiego najlepszego:).
Siostra, jakby nie patrzeć jesteś... Matką Chrzestną Pasty i Basty. No bo gdyby nie wyjazd do Ciebie, to może byśmy nie wpadły na ten pomysł :))
UsuńOczko mądrze prawi :)
Usuń