Podrobów niewykorzystanych do BARF-a – ciąg dalszy. Tym razem trafiło na serca z kurczaka. Pomyślałam sobie, że skoro zupę – krem można zrobić z wątróbki, to dlaczego nie zrobić jej również z serc?
Dodatek fenkułu nadał zupie ciekawy posmak, zaś nieco ricotty sprawił, że zupa była... lekka i jedwabista ;)
Zupę podawałam z makaronem orzo (o kształcie ziarenek ryżu).
Zupa z serc kurczaka o smaku fenkułowym z ricottą i orzo (pomysł własny)
ugotowany makaron orzo
200 g serc z kurczaka (oczyszczonych)
fenkuł
olej rzepakowy
bulion drobiowy
ricotta
Serca przekroiłam na pół, oczyściłam z ewentualnych rurek, pokroiłam jeszcze na pół, umyłam, osuszyłam ręcznikiem papierowym i razem z pokrojonym fenkułem smażyłam ok 5 minut (aż serca się ścięły) na rozgrzanym oleju. Następnie podlałam bulionem i gotowałam do miękkości serc. Zupę zestawiłam z palnika, zmiksowałam, połączyłam z zahartowaną ricottą i podawałam z makaronem orzo o kształcie ziarenek ryżu.
Dodaję do akcji:

mojemu P. by smakowało, mnie nie przekonasz :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że Tobie można by było ją zaserwować bez informacji z czego jest zrobiona ;)
UsuńFajna zupka, ciekawa, inna. Lubię serduszka,więc z pewnoscią by mi smakowała :)
OdpowiedzUsuńBuiolki Sis:*
Skoro lubisz serduszka, to na bank :) Polecam koniecznie z tym fenkułem :)
UsuńSis, zapomniałam dodać, że świetnie ją nazwałaś - serdeczna:)
Usuń;))) Bo ona naprawdę była taka przyjemna w konsumpcji. Znaczy więc, że ugotowałam ją sobie tak naprawdę od serca ;)
UsuńPamiętam, że jadłam kilka razy serca z piersi kurczaka, czułam się niemal jak Ozzy Osborune odgryzający głowę nietoperzowi. ;) Niemniej, mój ojciec umiał przyrządzić dobrze te serca. Kto wie, może i ta zupa by mi posmakowała.
OdpowiedzUsuńHehe ;) Dobre! ;) A żołądki też jadłaś? ;)
UsuńZdarzyło się. ;) Ale za to - o dziwo - nigdy nie jadłam flaków, a to przecież ponoć jedna z tych sztandarowych polskich potraw. ;) Cóż... I tak wolę kuchnię włoską.
UsuńFlaki to smak mojego dzieciństwa. Zwłaszcza z dużą ilością majeranku i bułą do przegryzki.
Usuńpodoba mi się! kurze serca... ;)
OdpowiedzUsuńale ten dodatek ricotty, w życiu bym na to nie wpadła :)
Fakt! Powinnaś ją firmować ;)))
UsuńNa ser pewnie też bym nie wpadła, gdyby nie to, że akurat okupował mi półkę w lodówce ;)
u mnie ricotta rzadko jest w stanie wytrzymać dłużej niż dobę, albo ma swój konkretny cel albo jest łyżką wyjadana ;) ale może kupię ją specjalnie do zupy :)
UsuńU nas też spora część poszła na kanapki. Mimo, że kupiona była do innego celu (którego już nie zrealizowałam).
Usuńa no pamiętam cel ;) a na kanapkach też lubię, kiedyś zrobiłam sobie nawet kanapki z serem ricotta i truskawkami, wyszło pysznie :) chleb taki ciemny
UsuńDobry pomysł. Myślę, że pasowałoby też z brzoskwinią.
Usuńalbo z morelami :) oj a maliny lub jagody!
UsuńMaliny! właśnie sobie przypomniałam o słoiczku od Ciebie :)
Usuńbrzmi bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie ciekawie, kiedy jest w tym również fenkuł.
Usuńtwoje pomysły zawsze mnie zaskakują :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, przyjmuję to jako komplement ;)
UsuńWłaśnie widziałam taki makaron w Lidl i muszę go kupic,zupka pyszniutka.
OdpowiedzUsuńricotta z Lidla też dobra :)
UsuńW tradycyjnej ogórkowej też się dobrze komponuje :)
Usuńojej. ale.. interesująca.
OdpowiedzUsuńale nie, nie, zdecydowanie nie dla mnie.
Czyżbyś serc nie lubiła? ;)
UsuńZemfi, ja sie nie odwaze :) ale Ty przeczytaj koniecznie ksiazke Almudeny Grandes - Malena ("Malena es un nombre de tango") - bohaterka ma ciekawa teorie na temat podrobow :) SALUTI!
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie bardzo bardzo tą książką :)
UsuńCzy można bez mięsa?
OdpowiedzUsuńHmmm, a jak myślisz? ;)
UsuńRadosnego życia przez najbliższe tysiąc lat.
OdpowiedzUsuńOjej! Aż tysiąc? Planuję do setki. Ale dziękuję. Czy wypada mi życzyć Ci wzajemności? ;)
UsuńCZEŚĆ!:)
OdpowiedzUsuńChciałam Cię poinformować, że nominowałam Twój blog do The Versatile Blogger Award. Więcej szczegółów znajdziesz tu: http://commandaria.blogspot.com/2012/09/the-versatile-blogger-award.html
Pozdrawiam!:)
Dziękujemy :)
Usuń