Po długim niejedzeniu makaronu, trzeba było mieć pewien impuls, aby do niego wrócić. Był nim m.in. sobotni wyjazd do Lublina, o którym będziemy jeszcze pisać (oprócz tego, co już pojawiło się na fejsie ;)). Póki co - czekamy na zdjęcia od Pana Fotografa. A to chwilę potrwa ;)
Dlatego, aby czekanie się nie dłużyło i nie burczało przez to w brzuchach, ugotowałam kluski.
Przy okazji wypróbowałam indyjską Kormę marki Patak's, którą ostatnio dostałam w paczce i miałam o tym co nieco Wam napisać.
Ponieważ była propozycja by danie indyjskie ożenić z kuchnią polską, postawiłam na serca indycze.
Czy mam jakieś uwagi do dania ze słoika? Prawdę powiedziawszy nie wiem, jak smakuje danie oryginalne, więc nie mam skali porównawczej. Więc nie powiem, czy było lepsze, czy może gorsze. Jako naturszczyk, stwierdzam, że sos nie był zachwycający, co nie znaczy automatycznie, że był zły. Powiedziałabym, że średni - nieco mdły. Ale podrasowany jogurtem naturalnym i odrobiną kolorowego pieprzu trochę się polepszył. Nie był dominujący, a połączenie z sercami dobrze mu zrobiło. Ale czy kupiłabym ten sos? To chyba nie mój smak. Ale spróbujcie sami, może Wam on przypadnie do gustu.
Zdjęcie dania może nie jest zbyt zachęcające, ale uwierzcie na słowo – smakowało lepiej, niż wyglądało ;)
Serca indycze z Kormą i penne (pomysł własny)
serca indycze
olej rzepakowy
Korma marki Patak's
jogurt naturalny
pełnoziarnisty makaron penne
Serca indycze oczyściłam, odcięłam przerost tłuszczu i pokroiłam je w grubsze plasterki. Usmażyłam na rozgrzanym oleju, dodałam sos Korma Pataks i dusiłam jeszcze 15 min. W międzyczasie ugotowałam makaron. Serca w sosie wymieszałam (już po wyłączeniu gazu) z jogurtem, doprawiłam pieprzem i podawałam z makaronem.
Serca indycze? Co to, Halloween? ;)
OdpowiedzUsuńNie, spóźnione walentynki ;)
UsuńBardzo mi się ten pomysl podoba, mnie by smakowało. Ja kormę dodałąm do kopytek z kapustą i mielonymi, niedlugo pokażę :)
OdpowiedzUsuńTo też mi się podoba :)
Usuńja dziś robię kurczaka w sosie Korma :)
OdpowiedzUsuńMy dziś go jedliśmy na obiad.
UsuńLubię serca indycze, choć wiele osób wzdryga się na samą tę nazwę :) Muszę kiedyś odtworzyć to danie.
OdpowiedzUsuńChyba większość się wzdryga na myśl o sercach, wątróbce, żołądkach ;)
Usuńjakos nie za czesto robie serca..moze czas to zmienić...
OdpowiedzUsuńŚwietna z serc jest też pasta na kanapki. Smażysz, potem dusisz w bulionie (najlepiej dodatkowo z fenkułem) i blendujesz. Super sprawa, mówię Ci ;)
UsuńJak bylo sie dzieckiem jadlo sie podroby wyciagane z rosolu ;] serduszka z indyka moga byc rownie smaczne co kurzęce. Zastanawiam sie czy jakis sklep spożywczy online ma w swoim asortymencie takie podroby. Jak bylam w tesco to nie zauwazylam, byc moze potrzebny do tego jest jakis sklep z podrobami lub masarnia tradycyjna
OdpowiedzUsuńZ rosołu wyciągałam kacze żołądki. Lata temu :)
Usuń